W niedzielę policjanci z Piaseczna zatrzymali 27-letniego obywatela Białorusi, który był poszukiwany listem gończym przez stronę białoruską, a jego dane są w Interpolu. Szef MSWiA Mariusz Kamiński oświadczył w poniedziałek, że zatrzymanie obywatela Białorusi to "wynik kolejnej próby politycznego wykorzystania tzw. czerwonej noty Interpolu. Tym razem przez białoruski reżim". W poniedziałek wieczorem szef Białoruskiego Domu w Warszawie Aleś Zarembiuk poinformował, że zatrzymany Białorusin, Makary Malakhouski, jest na wolności.

Do sprawy odniosło się też we wtorek biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. W sprawie Białorusina interweniowała w poniedziałek zastępczyni RPO Hanna Machińska.

"Student ten przebywał legalnie w Polsce od listopada 2020 roku na podstawie wizy humanitarnej; jest objęty tzw. Programem Kalinowskiego" - przypomina biuro. Jak dodano, interwencja zastępczyni RPO miała na celu sprawdzenie sytuacji, w jakiej znajduje się zatrzymany oraz ocenę przestrzegania gwarancji antytorturowych.

Reklama

Hanna Machińska rozmawiała z zatrzymanym oraz z prokuratorem. Zwróciła uwagę na zastosowanie środków przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek, co stanowi potwierdzenie obserwacji Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur o rutynowym stosowaniu tego środka.

Dodatkowo zastępczyni RPO napisała na Twitterze, że "zatrzymanie w Warszawie, na podstawie czerwonej noty Interpolu, studenta białoruskiego studiującego w Warszawie w ramach Programu Kalinowskiego, wywołało w pełni uzasadnione poruszenie". "Niezbędna jest szczegółowa analiza stosowania tego instrumentu" - oceniła Machińska.