"Ciężko mi przypomnieć sobie jakiekolwiek dwa dni, podczas których osiągnięto tak wiele, jak w ciągu tych dwóch ostatnich" - powiedział Biden podczas konferencji prasowej, podsumowującej jego udział w szczycie w Glasgow. Prezydent stwierdził, że Ameryka podczas szczytu zaprezentowała przywództwo i pokazała, że chce świecić przykładem w walce z klimatem.
Wspomniał o opublikowanej przez USA strategii osiągnięcia neutralności emisyjnej gazów cieplarnianych do 2050 r. oraz zobowiązania do obcięcia emisji o 50-52 proc. do roku 2030. Stwierdził też, że USA grały ważną rolę w osiągnięciu globalnych zobowiązań przywódców niemal 90 państw do ograniczenia emisji metanu do 2030 r. o 30 proc., a także do zaprzestania deforestacji w tym samym czasie.
,,Jak można tak robić..."
Amerykański przywódca przeciwstawił postawę USA Chinom i Rosji, których prezydenci Xi Jinping i Władimir Putin nie wzięli udziału w szczycie.
"Klimat jest najważniejszym problemem, na którym skupiona jest uwaga całego świata, od Islandii po Australię. My się tu pojawiliśmy i przewodzimy. A co robią Chiny? Poszły sobie? Jak można tak robić i rościć sobie prawo do przewodzenia?" - pytał Biden. "To samo z Putinem: tajga dosłownie się pali, Rosja ma poważne problemy klimatyczne, a on milczy na temat tego, czy zamierza cokolwiek zrobić" - dodał. Jak ocenił, zarówno Chiny, jak i Rosja popełniły "wielki błąd".
Prezydent skrytykował też państwa należące do kartelu OPEC za przyczynianie się do globalnego kryzysu energetycznego i wysokich cen. Według Bidena, jest to efekt odmowy zwiększenia wydobycia surowców przez te kraje.
Klimatyczne zobowiązania i Ameryka
Pytany o to, jak Ameryka dotrzyma swoich klimatycznych zobowiązań, biorąc pod uwagę sceptycyzm Republikanów i części polityków własnej partii, Biden odpowiedział, że zrobi to, bo "chcemy móc oddychać i chcemy nadal przewodzić światu".
Prezydent wyraził też przekonanie, że procedowana w Kongresie ustawa, zakładająca setki miliardów dolarów inwestycji w zieloną transformację w USA, zostanie wkrótce przyjęta mimo obiekcji zgłaszanych przez Republikanów oraz senatora Joe Manchina z jego własnej partii.
"On chce zobaczyć szczegóły tej ustawy (...), ale ostatecznie za nią zagłosuje" - powiedział Biden o swoim partyjnym koledze z bogatej w węgiel Wirginii Zachodniej.
"Odbyłem godziny rozmów z Xi"
Podczas wtorkowej konferencji Biden odniósł się też do zaogniających się stosunków z Chinami i możliwości wojny między mocarstwami.
"Odbyłem godziny rozmów z Xi (...), jasno powiedziałem mu, że to jest rywalizacja, a nie konflikt i nie ma powodu, by z tego powstał konflikt" - powiedział Biden. "Ale powiedziałem mu też, że oczekujemy, że będzie trzymał się zasad, dotyczących międzynarodowej przestrzeni powietrznej, szlaków morskich itd." - dodał.
Biden podkreślił, że "jedyną rzeczą gorszą od zamierzonego konfliktu jest konflikt niezamierzony", a jego przyszłe wirtualne spotkanie z Xi ma dotyczyć uniknięcia takiego scenariusza. Obaj przywódcy umówili się na spotkanie online, które ma odbyć się jeszcze w tym roku.
Wtorek był ostatnim dniem trwającej od czwartku drugiej zagranicznej podróży Bidena w roli prezydenta. Wcześniej amerykański przywódca spotkał się z papieżem Franciszkiem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem, premierem Włoch Mario Draghim, a także wziął udział w szczycie G20 w Rzymie.