Trwająca w Glasgow od 31 października konferencja klimatyczna według planu powinna się zakończyć w piątek, ale wobec utrzymujących się rozbieżności, nieoficjalnie mówi się, że zostanie przedłużona do niedzieli. Również drugi projekt dokumentu końcowego opublikowany został z opóźnieniem, początkowo zapowiadano, że stanie się to w nocy z czwartku na piątek.

W projekcie końcowego porozumienia zwrócono się do krajów o przedstawienie planów znaczącej redukcji emisji gazów cieplarnianych w wyraźnie szybszym tempie niż dotychczas, a także wezwano do zwiększania wsparcia dla biedniejszych krajów, które odczuwają skutki zmian klimatu.

Złagodzono jednak zobowiązania do ograniczenia zużycia węgla i innych paliw kopalnych. Poprzednia wersja wzywa kraje do "przyspieszenia wycofywania węgla i subsydiów na paliwa kopalne", a w nowej zmieniono to sformułowanie i zamiast tego jest mowa o tym, że kraje powinny przyspieszyć "wycofywanie niezmniejszonej energii węglowej i nieefektywnych subsydiów dla paliw kopalnych".

Propozycja ta będzie przedmiotem dalszych negocjacji. Na wycofywanie się ze sformułowań dotyczących paliw kopalnych nalegają m.in. Arabia Saudyjska, Indie, Rosja i kilka innych krajów. Porozumienie musi zostać uzgodnione przez wszystkie państwa uczestniczące w spotkaniu.

Reklama

Kluczowym punktem spornym pozostaje nadal realizacja obietnic pomocy finansowej państw wysoko rozwiniętych dla uboższych w łagodzeniu skutków zmian klimatu. Zostały one złożone już w 2009 r. i podtrzymane w porozumieniu paryskim, ale nadal nie udało się osiągnąć obiecanej wówczas kwoty 100 miliardów dolarów rocznie.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)