"Problem, który na pewno dotyczy Turcji, ale również Syrii, to to, że istnieje 72-godzinne okienko, w czasie którego osoby, które nadal żyją mogą zostać uratowane" - wyjaśnił Bunkall.

"Każdy, kto zostanie wyciągnięty spod gruzów w ciągu pierwszych minut po trzęsieniu, albo 24 godziny później będzie stanowić wielką zachętę dla drużyn ratowników, pracujących nad uwolnieniem kolejnych osób" - dodał.

Korespondent Sky News zaznaczył, że akcje ratownicze będą wielkim wyzwaniem dla społeczności międzynarodowej i będą wymagać negocjacji z różnymi grupami, które sprawują władzę na różnych częściach terytorium Syrii, szczególnie na jej północnym zachodzie. Konieczne będą rozmowy z reżimem Baszara el-Asada, które mogą być "nieprzyjemne dla niektórych zachodnich rządów" - przekazał Bunkall.

Reklama

"Mijają godziny, a oni (Syryjczycy) nie otrzymują pomocy, której potrzebują. Wygląda to bardzo ponuro" - podsumował.