Obowiązujący od 5 lutego br. zakaz importu ropy to kolejny etap przegłosowanych w czerwcu 2022 r. sankcji. Pierwsze ograniczenia pojawiły się 5 grudnia 2022 r., gdy zakazano dostaw rosyjskiej ropy drogą morską. Ci, którzy 5 lutego rozpoczęli dzień od przeglądania mediów społecznościowych, mogli natrafić na wpis, który pojawił się na grafice wgranej na facebookowy profil węgierskiego rządu: „W życie wszedł kolejny etap sankcji na ropę. Wykluczenie rosyjskiego oleju napędowego z rynku może doprowadzić w Europie do braków oleju napędowego i podrożenia benzyny bezołowiowej. Zdaniem Węgier to są także błędne brukselskie sankcje”. Obrazkowi towarzyszył komentarz dotyczący tego, że „nieuzasadnione unijne sankcje rzucają europejską gospodarkę na kolana”.

Na stacjach coraz taniej

Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. Ceny paliw zamiast rosnąć w ujęciu miesięcznym maleją. Według portalu holtankoljak.net, w porównaniu do ubiegłego miesiąca paliwo benzyna 95 oktanów kosztuje 617 Ft (forintów) (7,47 zł) to jest o 32 Ft (0,32gr) mniej, niż przed miesiącem. W przypadku oleju napędowego litr paliwa kosztuje 659 Ft (7,97 zł), to jest 44 Ft mniej, niż przed miesiącem (53 gr). Potaniał także, acz zaledwie o 2 Ft (2 gr) gaz LPG. Obecnie jeden litr kosztuje 378 Ft – 4,57 zł. Portal ten poinformował także, iż od środy, 8 lutego spodziewane są kolejne spadki cen paliw – benzyny bezołowiowej do poziomu 612 Ft (7,43 zł) a oleju napędowego 643 Ft (7,78 zł).

Reklama

Na rynku nie zabrakło paliw, czym straszył rząd. Paradoksalnie do największego kryzysu od lat 90. na węgierskim rynku paliw doszło w sytuacji, w której Węgry miały zapewnione wyłączenie z sankcji na rosyjską ropę. A zatem przynamniej w teorii skutki unijnych decyzji Węgier w ogóle miały nie dotknąć. Tymczasem 6 grudnia 2022 r. wobec braków paliw na węgierskich stacjach benzynowych, narodowy operator petrochemiczny – MOL wystąpił do rządu o zniesienie regulowanych cen paliw, które przez ponad rok (od 15 listopada 2021 r.) były utrzymywane na poziomie 480 HUF (ok. 5,60 zł). Kryzys paliwowy rozpoczął się na większą skalę już w lecie 2022 r., kiedy MOL przeprowadzał remont w swoje rafinerii w Százhalombatta, a w związku z tym musiał ograniczyć produkcję. Po kilkunastu dniach paliwo było dostępne na większości stacji paliw. Wówczas benzyna zdrożała z 480 Ft do 640 Ft, a olej napędowy także z 480 Ft do 700 Ft. Ceny paliw są obecnie (w przypadku diesla) niższe o ok. 69 gr, a benzyny – 34 gr.

ikona lupy />
Media / holtankoljak.net

Ceny paliw stanowią problem

Niższe ceny paliw będą miały istotne znaczenie w kolejnych odczytach inflacji. Ta notowana w grudniu 2022 r. była najwyższą w Unii Europejskiej, osiągając 25 proc. Poza cenami energii (prądu i gazu) istotnym elementem był także wzrost cen paliw, który w naturalny sposób oddziałuje na całą gospodarkę. Ceny paliw w ujęciu rocznym podrożały w grudniu o 27 proc., a miesiąc do miesiąca o 24,4 proc. Korzystniejszą sytuację na rynku paliw zaobserwujemy dopiero w odczytach inflacyjnych za luty br. Te powinny zostać opublikowane w połowie marca.

Według badań przeprowadzonych przez KutatóCentrum na zlecenie portalu Index na grupie 1000 Węgrów (badanie reprezentatywne, CAWI), zlikwidowanie gwarantowanych cen paliw w grudniu 2022 r. ma istotny wpływ na zachowania konsumenckie kierowców. Ponad połowa (56 proc.) respondentów aktywnych zawodowo uważa wzrost cen paliw jako „bardzo dotkliwy” bądź „dotkliwy”. 40 proc. Biorących udział w badaniu jest odmiennego zdania. Z uwagi na wzrost cen paliw 34 proc. posiadaczy samochodów korzysta rzadziej z samochodu. Kolejnych 55 proc. ankietowanych rozważyłoby taki krok, gdyby paliwa dalej drożały. 38 proc. respondentów pomimo droższych paliw nie zmieniłaby częstości korzystania ze swojego środka transportu.

Pośród tych, którzy odpowiedzieli, że zmniejszyli częstość korzystania z samochodu, 57 proc. jako alternatywny sposób przemieszczania wskazało transport publiczny, a 42 proc. spacer. Co ciekawe co piąty respondent wskazał, iż po 6 grudnia doświadczył braku paliw na stacjach benzynowych. Gdyby respondenci częściej doświadczali problemów z dostępnością paliw, częściej korzystaliby z transportu publicznego (46 proc.), 27 proc. przemieszczałoby się pieszo, a 26 proc. korzystałoby z roweru.

Straszenie Węgrów tragicznymi konsekwencjami unijnej polityki na stałe wpisało się w pejzaż węgierskiej polityki. Węgry kontestują sankcje nie tylko od lutego 2022 r., po rozpoczęciu przez Rosję pełnoekranowej agresji na Ukrainę. To podejście trwa już osiem lat, od 2014 r., gdy zapadały pierwsze decyzje po ataku Rosji na Ukrainę. Viktor Orbán tłumaczył wówczas, że nie można uderzeniem w gospodarkę odpowiadać na działania polityczne. I ta recepta rzeczywistości nie uległa żadnej zmianie. W jego przekonaniu działanie instytucji międzynarodowych powinno polegać na wprowadzaniu politycznych odpowiedzi na rosyjską agresję. Węgierski rząd rozważa zawetowanie dziesiątego pakietu sankcji, jeżeli Budapeszt nie uzyska satysfakcjonujących go wyłączeń.