"Jako minister gospodarki widzę ogromną presję, którą wywiera się na prezydenta Aleksandra Vuczicia, dlatego nie mogę zaakceptować milczenia członków serbskiego rządu" - napisał w poniedziałek na Instagramie Basta. Dodał, że popiera przyłączenie się Serbii do sankcji nałożonych na Rosję w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę.

"Całkowicie popieram prezydenta i obronę naszych interesów narodowych, dlatego od rządu oczekuję jasnego odpowiedzenia się w tej sprawie" - wezwał serbski minister.

Zaznaczył, że Serbia od początku rosyjskiej inwazji krytykuje jej rozpoczęcie, ale musi jednocześnie bronić własnych interesów w relacjach z Moskwą. "Dlatego nie dołączyliśmy od razu do państw wprowadzających przeciwko Rosji sankcje. Sytuacja się jednak komplikuje z każdym kolejnym dniem, a Zachód ma do Serbii ogromne pretensje w związku z odmową przyłączenia się do restrykcji" - wyjaśnił polityk.

Ivica Daczić, minister spraw zagranicznych Serbii, podkreślił natomiast, że chociaż potępia naruszanie integralności terytorialnej Ukrainy, nie poprze wprowadzenia sankcji przeciwko Rosji. "Interes narodowy Serbii i nasza przyszłość są najważniejsze" - zaznaczył w rozmowie z dziennikiem "Politika".

Chociaż Belgrad w głosowaniach Organizacji Narodów Zjednoczonych potępił rosyjską agresję przeciwko Ukrainie, serbskie władze konsekwentnie odmawiają przyłączenia się do międzynarodowych sankcji na Rosję. Jakub Bawołek (PAP)