Lokalna telewizja KNT news informowała wcześniej o ośmiu ofiarach śmiertelnych, z kolei kenijska organizacja praw człowieka KHRC podała na X, że "policja otworzyła ogień do czterech demonstrantów".

Jak pisze AP, na teren parlamentu wdarły się tysiące protestujących, a część budynku została podpalona, podczas gdy deputowani salwowali się ucieczką. Agencja podała też, że tłum podpalił położoną niedaleko parlamentu siedzibę gubernatora Nairobi. W kraju pojawiły się zakłócenia w łączności internetowej.

Początkowo policja próbowała rozproszyć tłum, używając gazu łzawiącego i armatek wodnych, jednak wobec braku powodzenia otworzyła ogień do demonstrantów. Protesty w Nairobi odbywały się w pokojowej atmosferze, ale brutalna reakcja policji sprowokowała ludzi do przemocy - relacjonował Reuters.