Globalna awaria satelitów
Według danych serwisu Downdetector, tylko w godzinach porannych 15 września odnotowano ponad 50 tysięcy zgłoszeń od użytkowników na całym świecie. W samych Stanach Zjednoczonych ich liczba sięgała kilkudziesięciu tysięcy. Najwięcej problemów dotyczyło braku internetu lub całkowitego braku sygnału. Starlink na krótko opublikował na swojej stronie informację o awarii, po czym komunikat został usunięty.
Użytkownicy wskazują, że najtrudniejsza sytuacja miała miejsce w regionach objętych konfliktem, gdzie dostęp do Starlinka bywa jedyną formą łączności. Dla cywilów oznaczało to brak kontaktu z rodzinami, dla wojskowych – utratę narzędzia do planowania działań. Choć problemy techniczne Starlinka zdarzały się już wcześniej, tak szeroko zakrojone zakłócenia jednocześnie na kilku kontynentach należą do rzadkości.
Cios dla ukraińskiej armii
Dowódca ukraińskich sił bezzałogowych, znany pod pseudonimem „Madiar”, przyznał, że brak dostępu do Starlinka ograniczył możliwości wojska w koordynacji działań. To nie pierwszy taki przypadek – podobna sytuacja miała miejsce pod koniec lipca tego roku. Eksperci ostrzegają, że tak silne uzależnienie armii od zachodniej technologii może być jej piętą achillesową.
Analitycy wojskowi podkreślają, że rosyjskie wojska mogą próbować wykorzystać chwilową „ślepotę” przeciwnika. Każdy taki incydent stwarza bowiem okazję do przesunięć na froncie. Choć awaria trwała stosunkowo krótko, jej skutki mogą być długofalowe – morale ukraińskich żołnierzy mocno ucierpiało, a dowództwo otrzymało kolejny sygnał, że nie wszystko da się oprzeć na jednej technologii.
Polityka czy przypadek?
Choć przyczyny awarii wciąż pozostają niejasne, w sieci pojawiają się spekulacje, że problem niekoniecznie miał charakter czysto techniczny. Reuters informował wcześniej, że Waszyngton rozważał możliwość ograniczenia dostępu Ukrainy do Starlinka, jeśli Kijów nie zgodzi się na warunki dotyczące eksploatacji surowców. Na razie system stopniowo wraca do działania, ale incydent przypomniał, jak krucha jest cyfrowa infrastruktura współczesnej wojny.
Nie brakuje też głosów, że awarie mogą być wynikiem cyberataków lub celowych działań, które mają testować odporność globalnych systemów komunikacyjnych. Starlink obsługuje już ponad dwa miliony użytkowników na świecie, co sprawia, że każde jego zakłócenie staje się wydarzeniem o wymiarze globalnym. Dla jednych to zwykła niedogodność w postaci przerwanego streamingu czy pracy zdalnej, dla innych – kwestia życia i śmierci na polu walki.
Polskie pieniądze na ukraińskie Starlinki
Warto przypomnieć, że znaczna część terminali Starlink używanych przez ukraińską armię została sfinansowana przez Polskę. Nasz kraj od wielu miesięcy opłaca subskrypcje systemu, które są niezbędne do utrzymania działania urządzeń. Oznacza to, że każda awaria dotyka nie tylko samych użytkowników w Ukrainie, ale także polskich podatników, którzy pośrednio finansują tę infrastrukturę. Krytycy podkreślają, że skoro Polska ponosi koszty, powinna również mieć większy wpływ na sposób wykorzystania i bezpieczeństwo systemu.