F-16 ruszyły w górę, ale drona nie zestrzelono

13 września po naruszenie granicy ze strony Ukrainy, rumuńska armia zareagowała szybko – dwa myśliwce F-16 poderwały się , aby przechwycić drona. Jednak zamiast go zniszczyć, piloci jedynie towarzyszyli maszynie, aż ta odleciała z powrotem w stronę Ukrainy. Minister obrony Rumunii podkreślał, że bezzałogowiec nie stwarzał bezpośredniego zagrożenia dla ludności, dlatego decyzja o zestrzeleniu nie zapadła.

Europejska dyplomacja reaguje... na x.com

Przedstawiciele Unii Europejskiej podkreślili, że naruszenie przestrzeni powietrznej kraju NATO jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa regionu. Wypowiedzi polityków nie pozostawiły wątpliwości – ich zdaniem to kolejny przykład rosyjskiego lekceważenia prawa międzynarodowego. Głośny głos w sprawie zabrała szefowa europejskiej dyplomacji i była premier Estonii Kaja Kallas. Na platformie X napisała, 14 września że wtargnięcie drona to „bezmyślna eskalacja” i jawne naruszenie suwerenności państwa członkowskiego UE.

ikona lupy />
Kajak Kallas x.com / X.com

Komentatorzy: dron latał wystarczająco długo

Ta decyzja nie wszystkim się spodobała. Część komentatorów zwróciła uwagę, że dron miał przebywać dostatecznie długo w rumuńskiej przestrzeni powietrznej, aby można było go zniszczyć. Zamiast tego został jedynie odprowadzony przez myśliwce, co – zdaniem krytyków – pokazuje, że Bukareszt woli unikać eskalacji, nawet jeśli oznacza to ryzyko kolejnych podobnych incydentów. Dyskusja o tym, czy Rumunia nie zachowała się zbyt pasywnie, wybrzmiewa szczególnie głośno w kontekście narastającego napięcia w regionie.

ikona lupy />
rumunia, f-16, wojsko / Shutterstock

Polska miała swój incydent trzy dni wcześniej

Nie był to pierwszy przypadek w tym miesiącu. 10 września Polska ogłosiła, że rosyjskie drony naruszyły jej przestrzeń powietrzną, część z nich została zestrzelona. Były to drony typu Gerbera, pozbawione części bojowej. Bliskość dat incydentów wywołuje pytania, czy nie mamy do czynienia z zamierzonym podsycaniem napięcia między NATO a Rosją. Zarówno NATO i Rosja w tym samym okresie przeprowadzają manewry wojskowe, co także podnosi ryzyko. Choć Rumunia podkreśla, że dron 13 września nie stanowił realnego zagrożenia i nie przeleciał nad żadnym zamieszkanym obszarem, to w Brukseli sprawa została odebrana jako poważne ostrzeżenie. Europa reaguje głośno, ale decyzje militarne pozostają ostrożne – dron nie został zestrzelony, mimo że był widoczny w przestrzeni powietrznej na tyle długo, by można było to zrobić.