Z informacji lokalnych mediów wynika, że protesty organizowane przez zwolenników Bolsonaro wywołały chaos komunikacyjny w 17 z 26 stanów kraju. Z powodu demonstracji w wielu miejscach utworzyły się wielokilometrowe korki.

Z danych komendy głównej brazylijskiej policji drogowej wynika, że choć funkcjonariusze zlikwidowali już ponad 560 blokad, to z powodu demonstracji nadal sparaliżowany jest ruch na około 170 drogach.

Według dziennika “Folha de Sao Paulo” liczba uczestników trwających od poniedziałku blokad w środę nieznacznie zmalała. Gazeta zastanawia się, czy wpływ na to miało wtorkowe wystąpienie Bolsonaro, pierwsze od wyborów. Polityk podziękował w nim wyborcom, którzy na niego zagłosowali, nie ustosunkował się jednak do swojej przegranej ani nie sprecyzował, czy uznaje wynik wyborów.

Niebawem jednak szef jego gabinetu prezydenta ogłosił, że Bolsonaro zgodził się na rozpoczęcie procedury przekazania władzy, zaś Sąd Najwyższy ogłosił, że prezydent uznał tym samym wynik wyborów.

Reklama

Lula, który w przeszłości sprawował urząd prezydenta Brazylii dwukrotnie w latach 2003-2011, otrzymał w niedzielnych wyborach 50,9 proc. głosów, pokonując Bolsonaro, który uzyskał 49,1 proc.

W 2018 r. Lula da Silva rozpoczął odsiadywanie kary ponad 8 lat więzienia za udział w aferze korupcyjnej. Trzy lata później Sąd Najwyższy Brazylii unieważnił ten wyrok, a wkrótce potem polityk ogłosił swój start w wyborach prezydenckich.

Marcin Zatyka