Potomstwo zwierząt sprowadzonych przez Escobara w latach 80 XX w. to teraz około 170 osobników. Zwierzęta te nigdy nie występowały w Kolumbii i nie mają tam naturalnych wrogów. Gdy po śmierci Escobara zaczęły żyć w naturalnych warunkach, rozmnożyły się i rząd uznał je za gatunek inwazyjny, mogący zaburzyć ekosystem.

Między młotem a kowadłem

Reklama

Ministerstwo środowiska zapowiedziało sterylizację zwierząt jako pierwszy etap planu kontrolowania populacji. Jak podała w piątek agencja Associated Press, proces ten rozpocznie się w przyszłym tygodniu. Sterylizacja ma objąć 40 zwierząt rocznie. To procedura kosztowna - jeden zabieg kosztuje rząd ok. 9800 USD - i ryzykowna. Może powodować reakcję alergiczną na znieczulenie, a nawet śmierć hipopotama.

Wywieźć czy uśpić?

Co więcej, nie wystarczy to do opanowania sytuacji. Rząd prowadzi teraz rozmowy z innymi krajami - m.in. z Meksykiem i Filipinami - na temat przyjęcia pewnej liczby zwierząt. Około 60 hipopotamów może trafić do Indii.

Jako środek ostateczny rozważane jest uśpienie zwierząt. Ministerstwo środowiska pracuje teraz nad procedurami takich działań.

Zabity w 1993 r. w trakcie policyjnej obławy Pablo Escobar przez lata gromadził w swojej liczącej ponad 20 km kw. posiadłości egzotyczne zwierzęta, m.in. żyrafy, tygrysy, antylopy, a także hipopotamy, których z Afryki sprowadził zaledwie cztery. Z czasem populacja ta znacznie się rozmnożyła. Władze uważają, że jeśli nie podejmą interwencji, to liczba zwierząt wzrośnie do około 1000 w 2035 roku.

awl/ mms/