"Przywódcy omówili niepokojące wydarzenia na granicy ukraińskiej i zgodzili się, że dalsza agresja militarna będzie wiązała się z wysokimi kosztami dla Rosji. Podzielili głębokie zaniepokojenie trwającymi destabilizującymi działaniami Rosji na Ukrainie i stwierdzili, że jakakolwiek inwazja na Ukrainę byłaby poważnym błędem strategicznym" - napisano w komunikacie wydanym przez biuro prasowe Johnsona po jego rozmowie telefonicznej z Scholzem.

Jak dodano, Johnson podkreślił, jak ważne jest to, by sojusznicy NATO współpracowali nad skoordynowaną odpowiedzią, a także, że liczy na bliską współpracę z Scholzem podczas tegorocznej prezydencji Niemiec w G7.

W środę na konferencji prasowej prezydent USA Joe Biden wyraził opinię, że Rosja zapewne dokona ataku na Ukrainę i oświadczył, że kraj ten drogo zapłaci za inwazję na pełną skalę, przy czym jednocześnie zasugerował, że konsekwencje "niewielkiego wtargnięcia" nie będą tak dotkliwe dla Rosji. Mimo że później służby prasowe Białego Domu próbowały wyjaśniać i prostować te słowa, a w czwartek Biden robił to osobiście, wypowiedź ta rozbudziły niepewność co do tego, jak zareagowałby Zachód, gdyby Rosja faktycznie dokonała napaści.

Neutralna Bułgaria

Reklama

Bułgaria nie będzie angażować się bezpośrednio w konflikt między Ukrainą a Rosją. Jednak toczący się blisko bułgarskich granic konflikt może mieć poważne następstwa, choć Rosja nie zagraża Bułgarii bezpośrednio - powiedział w czwartek minister obrony Stefan Janew.

Według Janewa, który w okresie od maja do grudnia 2021 roku pełnił urząd tymczasowego premiera, Bułgaria pracuje nad trzema scenariuszami w sprawie potencjalnego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.

„Jaka decyzja zostanie podjęta, zobaczymy w następnych tygodniach. W lutym powinno odbyć się spotkanie ministrów obrony NATO, do tego czasu opracujemy nasze stanowisko” – poinformował Janew.

Podkreślił, że bułgarska armia jest w stanie zareagować w razie rozwoju negatywnego scenariusza. „NATO i Stany Zjednoczone deklarowały, że nie będą ingerować, a Bułgaria jako członek NATO ma swój wkład przy podejmowaniu decyzji Sojuszu" - stwierdził Janew w wywiadzie dla telewizji Nowa News.

„NATO ma swoją politykę określonego rodzaju przygotowań do konfliktu blisko granic państw członkowskich” – dodał minister.

W grudniu 2021 roku Janew oświadczył, że nie ma uzasadnienia dla rozmieszczenia dodatkowych wojsk NATO w Bułgarii, zastrzegł jednak, że nie jest to oficjalne stanowisko rządu. Podkreślił, że Bułgaria w podejmowaniu decyzji dotyczących obrony musi kierować się interesem narodowym.

Hiszpania wzmocni swój udział w misjach NATO

Hiszpania nie tylko utrzyma swoje dotychczasowe misje w ramach NATO, ale wzmocni w nich swój udział w celu stawienia czoła nowemu kryzysowi z Rosją. Minister obrony Margarita Robles w czwartek potwierdziła zaangażowanie Hiszpanii w misje Sojuszu Atlantyckiego.

Oprócz przyspieszenia wypłynięcia hiszpańskiego okrętu marynarki wojennej na Morze Czarne, dodatkowo zostaną wysłane fregata „Blas de Lezo” oraz niszczyciel min „Sella”, które za kilka dni włączą się w misje NATO w regionie - poinformowała Robles. Hiszpania rozważa również możliwość rozmieszczenia myśliwców Eurofighter w ramach NATO w Bułgarii pod koniec lutego.

Według dziennika „La Razon” siły te dołączyłyby do biorących udział w misjach bezpieczeństwa europejskiego myśliwców stacjonujących na Litwie. Ich główne zadanie polega na monitorowaniu przestrzeni powietrznej wobec stałej obecności samolotów rosyjskich, latających bez identyfikacji.

Według „La Razon” hiszpańskie myśliwce są nieustannie nękane przez rosyjskie samoloty, które celowo wywołują niebezpieczne sytuacje w powietrzu dla sprawdzenia zdolności reagowania wojsk NATO rozmieszczonych w regionie.

Dziennik podkreślił, że za kilka tygodni Hiszpania będzie miał w rejonie Morza Czarnego 3 okręty wojenne „wczesnego reagowania” oraz powietrzny oddział bojowy, a oprócz tego 350 żołnierzy i wozy bojowe na Łotwie w ramach wzmocnionej obecności NATO wobec rosyjskiego wyzwania.

„Rosja nie może mówić żadnemu krajowi, co ma robić, a NATO będzie broniło krajów, które chcą wstąpić do Sojuszu” - zapewniła Robles. Jednocześnie podkreśliła, że Hiszpania i NATO opowiadają się za „dyplomatyczną odpowiedzią” i „deeskalacją”.

Holandia podzieli się bronią

W sytuacji, gdy Ukraina zwróci się do Holandii o dostawę broni, to rząd "życzliwie odniesie się do tej prośby" - zapewnił podczas wieczornej debaty w izbie niższej parlamentu (Tweede kamer) minister spraw zagranicznych Holandii Wopke Hoekstra.

Wcześniej Holandia była przeciwna udzieleniu wschodniemu sąsiadowi Polski pomocy militarnej. Jak zaznaczył szef niderlandzkiej dyplomacji, "sytuacja się zmieniła". Przypomniał w swym wystąpieniu, że na granicy z Ukrainą zgromadziło się ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy.

Minister Hoekstra poinformował też parlamentarzystów, że stworzony został specjalny zespół ds. cyberbezpieczeństwa, który pomoże Ukrainie w walce z rosyjskimi hakerami.

Podczas debaty szef resortu spraw zagranicznych powiedział, że Niderlandy udostępnią NATO dwa myśliwce F-35, które będą operować z Bułgarii. Samoloty będą wykonywać zadania tak zwane Quick Reaction Alert, czyli przechwytywać nieznane samoloty nad obszarem traktatowym NATO.

"W przypadku agresji sankcje powinny sprawić, że ta awantura okazałaby dla Putina bardzo kosztowna" – powiedział poseł socjalliberalnej D66 Sjoerd Sjoerdsma. Jego zdaniem Rosja powinna zostać odcięta od międzynarodowego systemu bankowego Swift, a gazociąg Nord Stream 2 nie powinien być dopuszczony do eksploatacji.

Minister Hoekstra nie wykluczył zablokowania Nord Stream 2, ale podkreślił jednocześnie, że czterdzieści procent europejskiego gazu pochodzi z Rosji i "nie można tego tak po prostu zastąpić".

Kilka miesięcy temu platforma dziennikarstwa śledczego Follow The Money ujawniła, że wysocy urzędnicy holenderskiego MSZ wielokrotnie podróżowali do Moskwy na rozmowy w sprawie gazociągu. Ówczesny minister spraw zagranicznych Stef Blok nie poinformował o tym parlamentu.

Podczas debaty w Tweede kamer szef resortu spraw zagranicznych był sceptyczny wobec blokady systemu bankowego, bo "może to mieć negatywne konsekwencje również dla gospodarek krajów UE".

Polityki Rosji bronił poseł Partii Socjalistycznej (SP) Jasper van Dijk, który wskazał w swym przemówieniu, że "NATO przesunęło się na wschód i zbliża do granic Rosji". "To oczywisty fakt" – powiedział van Dijk.

Większość holenderskich ugrupowań politycznych nie uważa obecnie za rozsądne "zezwalanie Ukrainie na wstąpienie do NATO" - skomentował czwartkową debatę portal NOS.

W środę premier Mark Rutte zapowiedział, że wkrótce wybierze się na Ukrainę. Szef rządu określił sytuację wokół tego kraju jako "bardzo niepokojącą".