Chiny nie zalecały swoim obywatelom ewakuacji z Ukrainy w związku groźbą rosyjskiej inwazji, w przeciwieństwie do wielu krajów zachodnich, Korei Płd. czy Japonii. Również we wtorkowym ostrzeżeniu ambasady w Kijowie nie znalazł się apel o opuszczenie kraju.

„Ambasada przypomina chińskim obywatelom i firmom na Ukrainie, aby śledzili lokalne ostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa i nie udawali się do niespokojnych regionów” – napisano w komunikacie, opublikowanym na stronie internetowej placówki.

„Istnieje potrzeba zwracania większej uwagi na zagrożenia dla bezpieczeństwa oraz zrobienia zapasów żywności, wody i produktów codziennego użytku” – dodano.

Chińskie władze apelowały wcześniej do wszystkich stron sporu związanego z Ukrainą o powściągliwość i poszukiwanie rozwiązania w oparciu o porozumienia mińskie. Szef chińskiego MSZ Wang Yi oświadczył niedawno podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że „suwerenność, niepodległość i integralność terytorialna wszystkich państw musi być chroniona”, w tym Ukrainy.

Reklama

Pekin oficjalnie poparł jednak żądania „gwarancji bezpieczeństwa” wystosowane przez Rosję wobec NATO i sprzeciwił się rozszerzaniu Sojuszu na wschód. Zdaniem części ekspertów Chiny i Rosja są nieformalnymi sojusznikami w strategicznej konfrontacji z USA i wspólnie dążą do rewizji obecnego ładu międzynarodowego z dominującą pozycją Waszyngtonu.

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił we wtorek nad ranem ministerstwu obrony wysłanie rosyjskich "sił pokojowych" do separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy - informował Reuters. Dzień wcześniej Putin podpisał dekret o uznaniu niepodległości tych dwóch separatystycznych republik.

Z Kantonu Andrzej Borowiak

anb/ ap/