Minister Błaszczak oraz generał Lavigne - naczelny dowódca NATO ds. transformacji (SACT), są wśród uczestników zorganizowanego w czwartek w Warszawie sympozjum NATO "Resilience Symposium 2022".

"Spotykamy się w wyjątkowym, pełnym wyzwań czasie dla Europy i całego świata, ale zwłaszcza dla Ukrainy, która od dwóch miesięcy stawia opór brutalnej agresji Rosji. Gdy rozpoczynaliśmy te spotkania w ubiegłym roku, niewielu z nas spodziewało się, że na nasze rozważania tak silnie wpłynie najpoważniejszy kryzys bezpieczeństwa na naszym kontynencie od II wojny światowej" - powiedział Błaszczak podczas otwarcia sympozjum.

Stwierdził, że "trwająca inwazja Rosji na suwerenną Ukrainę skruszyła nasze przekonania, że horror wojny na pełną skalę w Europie należy do przeszłości", a "niesprowokowany atak, ułatwiony przez Białoruś, potwierdził gotowość Rosji do zaspokajania swoich neoimperialnych ambicji środkami wojskowymi".

Szef MON mówił, że napaść na Ukrainę dowodzi, iż "Kreml jest gotów zaryzykować działania militarne potencjalnie kosztowne również dla Rosji". "Daje nam to ponury obraz rosyjskich przywódców, którzy nie cofną się przed niczym, by osiągnąć swoje urojone cele, nawet za cenę życia własnych ludzi i bez względu na nieuniknioną międzynarodową izolację" - stwierdził.

Reklama

Zaznaczył, że od początku państwa NATO i UE oraz ich partnerzy na całym świecie odpowiedzieli na rosyjską agresję sankcjami i ograniczeniem kontaktów z Rosją i odcięciem dostępu państwowym mediom rosyjskim do odbiorców za granicą.

"W tym samym czasie uruchomiliśmy obszerne wsparcie dla Ukrainy, dostarczając pomoc humanitarną, ekonomiczną i wojskową. Nasza zdecydowana i spójna odpowiedź na działania Rosji była szokującą niespodzianką dla Moskwy i naraziła nas na retorsje ze strony Rosji, jak wstrzymanie dostaw gazy do Bułgarii i Polski" - powiedział szef MON.

Dodał, że "długo budowana zależność od rosyjskich węglowodorów także odegrała rolę w przygotowaniach Rosji do wojny" i miała osłabić reakcję na rosyjski najazd. Przypomniał inne agresywne działania Rosji, jak cyberataki sięgające 2007 roku, zaliczył też do nich "ataki na granice UE z wykorzystaniem nielegalnej migracji" od drugiej połowy ubiegłego roku.

"Prawdopodobieństwo dalszej intensyfikacji rosyjskich działań poniżej progu wojny przeciw krajom NATO w odpowiedzi na polityczne i wojskowe wsparcie udzielane Ukrainie jest znaczne. To wszystko pokazuje, że zmiany w środowisku bezpieczeństwa Europy, zwłaszcza wschodniej flanki NATO, które zaczęły się w 2014 r. - lub nawet wcześniej w Gruzji w 2008 - są trwałe. Bardzo mało prawdopodobne, by Rosja, nawet pokonana w Ukrainie, przewartościowała swój antyzachodni paradygmat i podejście do międzynarodowego porządku. Będzie nas nadal postrzegać jako przeciwników, podejmować wyrafinowane próby, by osłabić nasze zdolności i wolę oporu wobec jej neoimperialnych ambicji" - mówił Błaszczak.

Dodał, że nadal trudno w pełni ocenić, w jakim stopniu napaść Rosji na Ukrainę wpłynie na bezpieczeństwo żywnościowe świata, a rosnące ceny żywności mogą być kolejnym bodźcem dla migracji. Przypomniał deklarację wykorzystania polskiej infrastruktury do eksportu ukraińskich produktów rolnych.

Do wojny Rosji przeciw Ukrainie nawiązywał także stojący na czele Dowództwa NATO ds. Transformacji generał Lavigne. "Efektywna odporność - jak widzimy na przykładzie Ukrainy - zależy także od ducha. Wymaga właściwych zdolności - środków walki, właściwych strategii doktryn i ducha walki" - mówił.

"Nie ma dziś lepszego przykładu niż naród ukraiński i jego przywódcy, którzy pokazują, jak morale, determinacja, dostosowane strategie i taktyki pozwalają przeciwstawiać się przeważającym zdolnościom wojskowym" - dodał.

Zwrócił uwagę na etyczne i moralne aspekty, które - zaznaczył - muszą uwzględniać nie tylko rządy i służby specjalne. Wśród zagrożeń wymienił "rozpowszechnianie fake newsów, relatywizowanie faktów, rozsiewanie zwątpienia w nasze demokratyczne instytucje i tradycje". Zaznaczył, że istotne jest pytanie, "jak możemy przeciwdziałać tym negatywnym wpływom i nie stracić żadnej z wolności, które zdobyliśmy, jak wolność słowa, wolność prasy".

Zauważył, że zagrożenia płyną nie tylko ze strony państw i aktorów niebędących państwami, ale należą do nich także pandemia czy skutki zmiany klimatu. "Chociaż koncentrujemy się na tym, jak budować odporność militarną, postrzegamy odporność jako całość" - zaznaczył.

O tym, że odporność wymaga nie tylko zdolności wojskowych, ale także przygotowanego społeczeństwa cywilnego, mówił także zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Geoana.

Podkreślał konieczność uniezależnienia się od dostaw energii kopalnych z Rosji, wypracowania nowych strategii bezpieczeństwa energetycznego, wypracowania łańcuchów dostaw i silnej bazy przemysłowej.

"Konflikt w Ukrainie, ale także pandemia, rosnąca rywalizacja geopolityczna i wiele innych wyzwań pokazują pilną potrzebę inwestowania w zdolność naszych państw i społeczeństw do obrony. Musimy być lepiej przygotowani, by lepiej odpowiadać na napięcia, szok i niespodzianki i powracać po nich do równowagi. Potrzebujemy społeczeństw, gospodarek i infrastruktury, które mogą działać mimo zakłóceń" - mówił Geoana. Wskazał na potrzebę współpracy NATO i UE.