Trzy dekady wolności, pokoju i bezpieczeństwa to raczej anomalia niż reguła we współczesnej historii - ocenił Rzehka. Zapewnił, że gdyby wybuchł konflikt między NATO a Rosją, to Czechy będą jego aktywnym uczestnikiem od pierwszej minuty.

"Duża część naszej armii pojedzie, by walczyć zgodnie z planami obronnymi Sojuszu. Nasze terytorium stanie się ważną strefą tranzytową i bazą i to znowu od nas wojskowych zależy, czy ta strefa będzie bezpieczna i zdolna do funkcjonowania" - powiedział generał.

Rzehka uznał, że członkostwo w NATO jest najlepszym środkiem odstraszania.

Szef Sztabu Generalnego powiedział, że należy przypominać o ustawowym obowiązku obrony kraju, o systemach mobilizacyjnych, a społeczeństwo nie powinno być tym przerażone. "Musimy być z góry przygotowani na pewne sprawy i informować o tym również społeczeństwo. To jest element budowania zdolności do obrony" - dodał Rzehka.

Reklama

Uczestnicząca w odprawie, organizowanej w Czechach dwa razy w roku, minister Czernochova powiedziała, że wydarzenia ostatnich 12 miesięcy całkowicie zmieniły sytuację bezpieczeństwa i stało się widoczne opóźnienie w czeskich siłach zbrojnych z ostatnich 30 lat.

Stwierdziła, że iluzji wiecznego pokoju w Europie uległo wielu, w tym wszystkie poprzednie rządy Czech. Dodała, że przed rokiem przejęła resort z mocno niedofinansowanym budżetem i armią z wyposażeniem z ubiegłego wieku. Zapowiedziała szybką zmianę tej sytuacji.

Czernochova wspomniała również o ustawie o obronności, która została niedawno uchwalona przez posłów w pierwszym czytaniu. Ma ona zagwarantować finansowanie czeskich sił zbrojnych na poziomie 2 proc. PKB.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)