Szef NATO na briefingu po konsultacjach w Hadze zaznaczył, że jest za wcześnie na ocenę konsekwencji obecności Prigożyna na Białorusi i tego, że prawdopodobnie trafi tam też część najemników.

Gotowość bojowa

"Ale oczywiście monitorujemy sytuację i jesteśmy więcej niż gotowi, by bronić wszystkich naszych sojuszników, szczególnie tych, którzy są państwami granicznymi z Białorusią. Również mówiliśmy o tym w trakcie naszego spotkania" - powiedział Stoltenberg.

Reklama

Jego zdaniem ta sytuacja pokazuje słuszność decyzji podjętych po nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, związanych ze zwiększeniem obecności sił na wschodniej flance NATO.

Przed szczytem w Wilnie

Stoltenberg zwrócił uwagę, że jednym z państw graniczących z Białorusią jest Litwa, którą odwiedzał w ostatnich dniach. "Widziałem, w jaki sposób siły NATO i niemieckie siły ćwiczą tak, by zwiększyć rozmiar grupy bojowej do rozmiaru brygady" - mówił, wskazując, że Niemcy zadeklarowały zwiększenie obecności swoich żołnierzy w tym kraju.

Sekretarz generalny zapewnił, że NATO uruchamia wszelkie działania potrzebne do tego, aby nie było wątpliwości, że jest gotowe bronić każdego cala sojuszniczego terytorium. Robi to - jak dodał - aby zapobiegać konfliktom, nie je prowokować. "Ta wiadomość jest jasno wysyłana wszystkim potencjalnym wrogom, w tym oczywiście do Moskwy i do Mińska" - podkreślił.

We wtorek w Hadze odbyły się konsultacje przed szczytem NATO w Wilnie 11-12 lipca; uczestniczyli w nich także: prezydent RP Andrzej Duda, premier Holandii Mark Rutte, prezydent Rumunii Klaus Iohannis, prezydent Litwy Gitanas Nauseda, premier Norwegii Jonas Gahr Store, premier Belgii Alexander De Croo i premier Albanii Edi Rama

Autorki: Agnieszka Ziemska, Aleksandra Rebelińska