Dotychczasowy sposób prowadzenia wojny przez stronę izraelską wywołuje zaniepokojenie w Waszyngtonie. USA ostrzegły Izrael w "twardych" i "bezpośrednich" rozmowach, że powielanie na południu Strefy Gazy niszczycielskiej taktyki stosowanej na północy, skutkującej licznymi ofiarami śmiertelnymi wśród cywilów, jest niedopuszczalne - podkreślili informatorzy amerykańskiej stacji.

Amerykanie ostrzegają

Reklama

Jak przypomniano, minister obrony USA Lloyd Austin zwrócił się 2 grudnia do władz Izraela z apelem o prowadzenie działań zbrojnych w sposób humanitarny, z poszanowaniem życia cywilów. W ocenie Austina zlekceważenie tych ostrzeżeń może doprowadzić do sytuacji, w której Izrael "zastąpi taktyczne zwycięstwo strategiczną porażką".

Regularne wojsko na południu Strefy

Siły lądowe Izraela rozpoczęły ofensywę w południowej części Strefy Gazy. W poniedziałek wysłano dziesiątki czołgów i transporterów opancerzonych m.in. w okolice miasta Chan Junis.

Zawieszenie broni

Od 24 listopada do 1 grudnia w Strefie Gazy obowiązywało zawieszenie broni. W tym czasie wolność odzyskało 110 zakładników przetrzymywanych przez Hamas. W zamian za ich uwolnienie Izrael wypuścił 240 palestyńskich więźniów.

7 października w godzinach porannych Izrael został niespodziewanie zaatakowany ze Strefy Gazy przez bojowników Hamasu. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od blisko dwóch miesięcy konfliktu zginęło już około 1,3 tys. obywateli Izraela i prawdopodobnie około 16 tys. mieszkańców Strefy Gazy.

szm/ ap/