Guterres "stanął dziś po egipskiej stronie przejścia granicznego w Rafah i obwinił Izrael za sytuację humanitarną w Gazie, nie potępiając w żaden sposób terrorystów Hamasu-ISIS, którzy rabują pomoc humanitarną, nie potępiając agencji ONZ UNRWA, która współpracuje z terrorystami i nie wzywając do natychmiastowego, bezwarunkowego uwolnienia wszystkich izraelskich zakładników" - napisał szef izraelskiej dyplomacji.

Jego zdaniem pod kierownictwem Guterresa ONZ stała się "organizacją antysemicką i antyizraelską, która chroni i pobudza terroryzm".

Władze Izraela już wcześniej z oburzeniem reagowały na wypowiedzi i posunięcia sekretarza generalnego ONZ. Jeszcze w październiku 2023 roku Izrael wezwał Guterresa do złożenia rezygnacji, kiedy sekretarz generalny powiedział na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, "że atak Hamasu nie wydarzył się w próżni". Krytycy zwrócili również uwagę, że Guterres potrzebował blisko dwóch miesięcy by potępić popełnione przez palestyńskich terrorystów masowe gwałty.

W sobotę sekretarz generalny ONZ pojawił się na granicy pomiędzy Egiptem i Strefą Gazy w Rafah. "Jestem głęboko zaniepokojony wiadomością, że w tym świętym miesiącu ramadanie są osoby, które nie będą mogły spożyć odpowiedniej świątecznej ramadanowej kolacji" – powiedział Guterres, dodając, że fakt, iż po egipskiej stronie granicy stoją tysiące ciężarówek z pomocą humanitarną oczekujących na wjazd do Strefy Gazy, podczas gdy mieszkańcom Gazy grozi głód "napawa moralnym oburzeniem".

Reklama

Guterres stwierdził, że Strefę Gazy należy "zalać pomocą humanitarną", a "każdy dalszy atak jeszcze bardziej pogorszy sytuację palestyńskich cywilów, zakładników i wszystkich ludzi w regionie".

Szef ONZ podkreślił, że Izrael powinien zobowiązać się do pełnego otwarcie Strefy Gazy na wjazd pomocy humanitarnej. Dodał, że okres ramadanu, świętego islamskiego miesiąca modlitw, postów i pomocy charytatywnej, to także czas na natychmiastowe zwolnienie wszystkich zakładników.

Hamas i współdziałające z nim palestyńskie organizacje terrorystyczne nadal przetrzymują około 100 spośród około 240 porwanych w październikowym ataku izraelskich zakładników. (PAP)