Agresywne zachowania Rosji i decyzje, jakie podjęły jej władze o znaczącym zwiększenie wydatków na obronność nie pozostały bez echa. Zagrożenie poczuła nawet Norwegia, która z agresywnym sąsiadem graniczy jedynie na dalekiej północy.

Norwegia zbroi się po zęby

Od samego stwierdzenia, iż sąsiad nie wzbudza zaufania, władze Norwegii postanowiły przejść do czynów. W ogłoszonym w poniedziałek projekcie budżetu na rok 2025 znaczącą pozycję znalazły wydatki na obronność, które wzrosnąć mają aż o 20 proc., czyli o ponad 19,2 mld koron norweskich (ok. 7 mld zł.).

- Rząd stawia bezpieczeństwo na pierwszym miejscu, ponieważ świat stał się mniej bezpieczny. Dzięki tej propozycji budżetu bierzemy większą odpowiedzialność zarówno za nasze własne bezpieczeństwo, jak i bezpieczeństwo sojuszników – powiedział, prezentując nowe przymiarki budżetowe, minister obrony Norwegii, Bjørn Arild Gram.

Aż 5 mld koron z tych dodatkowych pieniędzy przeznaczona ma być na zakup amunicji, a kolejnych 7 miliardów na sfinansowanie już rozpoczętych projektów zbrojeniowych. Do nich należy zaś pozyskanie nowych myśliwców F-35 z dodatkowym wyposażeniem, zainwestowanie w kolejne okręty podwodne i siły morskie oraz we flotę morskich śmigłowców. Na samym sprzęcie jednak się nie skończy.

- W 2025 roku będziemy kontynuować wzrost liczby żołnierzy i pracowników oraz podejmować działania, aby służba w Siłach Zbrojnych była bardziej atrakcyjna – przekonuje minister.

Norweski rząd już zrealizował, sugerowane przez NATO, zwiększenie wydatków na obronność do 2 proc. PKB i nie zamierza na tym poprzestać. Przyszłoroczne wydatki sięgnąć mają poziomu 2,15 proc. PKB.

Rosjanie zabrali wojska z granicy

Norwegia, której granica z Rosją wynosi około 200 km, dzieli ją razem z Finlandią – również od niedawna członkiem NATO. Obydwa państwa uważnie obserwują to, co dzieje się w sąsiedniej Rosji i zauważają ciekawą prawidłowość. Od chwili bowiem rozpoczęcia wojny na Ukrainie, liczba rosyjskich sił na północnych granicach znacząco spadła.

- Na norweskiej i fińskiej granicy, gdzie jeszcze trzy lata temu stacjonowały trzy brygady rosyjskiego wojska, dziś nasze źródła mówią o maksymalnie trzech kompaniach. To ledwie jedna piąta zdolności bojowych Federacji Rosyjskiej w tym regionie w porównaniu z okresem sprzed lutego 2022 roku – mówi szef sztabu generalnego sił zbrojnych Norwegii gen. Eirik Kristoffersen.

W jego ocenie, państwa NATO nie tylko powinny jak najszybciej się zbroić, ale też wspierać Ukrainę. Tylko w ten bowiem sposób uda się zdobyć dla Sojuszu jak najwięcej czasu, by pohamować ekspansjonistyczne zapędy Rosji.

- Im dłużej Kijów wspierany jest przez Zachód, tym większe są rosyjskie straty, a Moskwa nie ma faktycznych możliwości działania w innych kierunkach – powiedział generał.