Rosjanie i ich chiński sojusznik na Bałtyku stawali się coraz bardziej zuchwali, a tylko w ciągu ostatnich tygodni należące do tych dwóch krajów statki podejrzane są o zniszczenie kilku kabli, łączących poszczególne państwa NATO. W oczy szczególnie rzucała się rosyjska tzw. flota cieni, w której skład wchodzą setki starych, zdezelowanych i zagrażających środowisku tankowców.

Mocne uderzenie Chin w Rosję

Jednostki te, dzięki którym Rosja transportuje ropę naftową do zaprzyjaźnionych ze sobą krajów, znalazły się na celowniku zachodnich państw, a pod koniec roku kolejnych kilkadziesiąt tankowców objętych zostało zachodnimi sankcjami. Dołączył do nich również Waszyngton, skupiając się nie tylko na statkach rosyjskich, ale również na jednostkach należących do sojusznika Rosji – Iranu oraz do Wenezueli. I teraz okazuje się, że sankcje te przyniosły skutek, a uderzenie w Rosjan i Irańczyków nadeszło ze strony Chin.

Jak informuje Reuters, na początku tego tygodnia chińska grupa portowa Shandong wprowadziła zakaz wpływania do swych portów dla wszystkich tankowców, jakie znalazły się na amerykańskiej liście sankcyjnej. Zakaz dotyczy portów na wschodnim wybrzeżu Chin, między innymi tak wielkich potentatów jak: Qingdao, Rizhao i Yantai, które specjalizowały się dotychczas w odbieraniu ropy naftowej z państw, znajdujących się w konflikcie z Zachodem.

„Jak wynika z danych Kpler dotyczących śledzenia statków, prowincja importowała w ubiegłym roku około 1,74 miliona baryłek ropy dziennie (bpd) z Iranu, Rosji i Wenezueli, co stanowiło około 17% chińskiego importu” – informuje Reuters.

Chiny zamykają swe porty dla Rosjan

Chińskie uderzenie w interesy finansowe Rosji i Iranu to na razie początek, bowiem jak szacują źródła amerykańskie, „flota cieni” jest o wiele większa, aniżeli tych kilkadziesiąt tankowców, które na razie znalazły się na sankcyjnej liście. W ocenie Michelle Wiese Bockmann, głównej analityczki w Lloyd's List Intelligence, jej wielkość szacuje się na 669 tankowców, którymi ropa naftowa płynie z Rosji, Iranu i Wenezueli. Nawet 300 z nich należeć ma do samej Rosji.

Pod koniec ubiegłego roku, jak przypomina Reuters, USA nałożyły sankcje na 35 rosyjskich tankowców, ale liczba ta ma wzrosnąć do 20 stycznia, czyli do dnia objęcia urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa. Odchodzący Biden zamierza bowiem wpisać na nią kolejnych 100 rosyjskich jednostek. Następne, tym razem należące do Iranu, trafić mają na listę już dzięki Trumpowi.