W centrum propagandowej ofensywy znalazł się Dmitrij Miedwiediew. W artykule opublikowanym na łamach państwowej agencji TASS szef Rady Bezpieczeństwa wprost zagroził Finlandii, strasząc jej całkowitym upadkiem. Przy tym powtarzał oskarżenia żywcem wyjęte z kremlowskiego repertuaru. Zdaniem ISW jego słowa to świadome powielanie schematów, które Moskwa wykorzystała jako pretekst do napaści na Ukrainę.

Finlandia kolejnym celem Rosji. ISW ostrzega przed taktyką Kremla

Miedwiediew nie poprzestał na ogólnych groźbach. W swoich wypowiedziach posunął się do twierdzenia, że w latach 40. XX wieku fińskie władze chciały rozszerzyć granice państwa kosztem Rosji. Oskarżył także Finlandię o historyczne związki z III Rzeszą i próbę "wymazania tożsamości Rosjan" zamieszkujących te tereny. Na koniec dodał, że obecny rząd w Helsinkach jest "rusofobiczny", a NATO wykorzysta Finlandię jako "przyczółek do ataku na Rosję".

Eksperci z ISW zwracają uwagę, że narracja Miedwiediewa nie jest przypadkowa. "Miedwiediew wykorzystuje dokładnie te same oskarżenia – o nazizm, rusofobię i zagrożenie ze strony NATO – które Kreml powtarzał wobec Ukrainy w 2014 i 2022 roku" – czytamy w analizie amerykańskiego think tanku. "To świadome tworzenie informacyjnych podstaw do usprawiedliwienia przyszłej agresji" – dodają eksperci.

Dlaczego właśnie Finlandia? Wstąpienie do NATO solą w oku Rosjan

Groźby wobec Helsinek to zresztą nic nowego. Już w marcu tego roku Nikołaj Patruszew, jeden z najbliższych ludzi Putina, twierdził, że Finlandia "próbowała wytępić Słowian", a Zachód "ponownie czyni z niej przyczółek" do ataku na Rosję. Sam Putin w grudniu 2023 roku mówił, że NATO "wciągnęło" Finlandię do Sojuszu, i że "pojawią się problemy". Wszystko to układa się w spójny obraz.

Dlaczego właśnie Finlandia znalazła się w centrum rosyjskich ataków? Decyzja Helsinek o wstąpieniu do NATO w 2023 roku była dla Kremla ciosem wizerunkowym. Przez dekady Finlandia pozostawała neutralna, a jej nagła zmiana kursu oznaczała, że Rosja ma kolejną długą granicę bezpośrednio z Sojuszem. "To strategiczna porażka, którą Moskwa próbuje teraz obrócić w broń propagandową" – oceniają analitycy ISW.

"Rosja konsekwentnie stosuje wobec Finlandii i państw bałtyckich tę samą narrację, którą wcześniej wykorzystała wobec Ukrainy" – ostrzega ISW. To właśnie dlatego Finlandia staje się kolejnym celem w diabelskim planie Moskwy, którego celem jest zastraszanie i destabilizacja.

Finlandia już szykuje się do wojny z Rosją. Rekordowy budżet na zbrojenia

Helsinki zdają sobie jednak sprawę z powagi zagrożenia. Od nowego roku zamierzają przeznaczyć sześć miliardów euro na wydatki zbrojeniowe. To kwota 15 razy większa niż przewidywał tegoroczny budżet. Ponadto Finlandia zobowiązała się do dalszego zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB w kolejnej dekadzie, tj. do 2035 r., zgodnie z celem przyjętym przez kraje NATO.

Minister finansów Riikka Purra podkreśliła, że nakłady na zbrojenia rosną do ogromnych rozmiarów, co – jak wyjaśniła – wymusza cięcia budżetowe w wielu obszarach życia społecznego. Redukcje obejmą m.in. sektor innowacji, budownictwo mieszkaniowe oraz politykę klimatyczną. W ramach polityki oszczędności ograniczone zostaną również dotacje i ulgi dla przedsiębiorstw i start-upów, a także wsparcie materialne kierowane do imigrantów.