Finlandia jest członkiem NATO od przeszło dwóch lat. A ponieważ napięcie pomiędzy Rosją i krajami Sojuszu od początku inwazji na Ukrainę nie maleje, to obie strony przygotowują się na najgorszy możliwy scenariusz, czyli zbrojną konfrontację.

Nowa baza Rosjan w Pietrozawodsku pomieści tysiące żołnierzy

Pietrozawodsk leży na jeziorem Onega w północno zachodniej Rosji. Od granicy z Finlandią dzieli go około 180 km. To właśnie tam – jak pisze "The Wall Street Journal", opierając się na źródłach w zachodnich służba wywiadowczych – Kreml planuje rozbudowę bazy wojskowej. Będzie mogła ona pomieścić dziesiątki tysięcy żołnierzy. Ponadto rozbudowywane są magazyny amunicji w rejonie miasta, a także lokalna infrastruktura kolejowa.

Zachodni analitycy zwracają uwagę, że Rosjanie budują nowe linie kolejowe wzdłuż północnych granic NATO – od Norwegii, przez Finlandię do pogranicza z Estonią, na południe od Sankt Petersbuga. Co więcej, znajdujący się tam Leningradzki Okręg Wojskowy zostanie znacznie wzmocniony osobowo. Według zachodnich służb, stacjonujące tu brygady zostaną trzykrotnie powiększone do rozmiarów 10-tysięcznych dywizji.

Rosyjscy eksperci wojskowi mówią wprost, że to przygotowania do potencjalnego konfliktu z Sojuszem Północnoatlantyckim. – Kiedy wojska wrócą (z Ukrainy – red.), to zwrócą się w stronę kraju, który uważają za przeciwnika. A logika ostatniej dekady wskazuje, że spodziewamy się konfliktu z NATO – mówił "WSJ" Rusłan Puchow, dyrektor Centrum Analizy Strategii i Technologii, moskiewskiego think tanku zajmującego się obronnością.

Co ważne, w toku wojny rosyjski przemysł zbrojeniowy solidnie się rozpędził. Kreml zwiększył wydatki na wojsko do ponad 6 proc. PKB w tym roku, z 3,6 proc. przed inwazją. Dla porównania USA wydały w 2024 r. na armię 3,4 proc. PKB, a kraje Unii Europejskiej średnio 2,1 proc.

Projekt za miliardy euro. Finlandia zbuduje kolej do Narwiku

Po drugiej stronie granicy Finowie również nie próżnują. W ubiegłym tygodniu pojawiła się informacja, że Helsinki przeznaczyły już 20 mln euro na prace planistyczne związane z budową linii kolejowej z portu w norweskim Narwiku, przez Szwecję do Finlandii. Całkowity koszt projektu jest szacowany na miliardy euro.

Fińska minister transportu Lulu Ranne przyznała, że budowa linii jest konieczna ze względu na rosnące zagrożenie ze strony Rosji. W razie wybuchu konfliktu to właśnie nią będą płynąć do Finlandii ciężkie pojazdy pancerne, amunicja i żołnierze.

Linia ma biec z portu w Narwiku w północnej Norwegii przez granicę do Kiruny w północnej Szwecji. Dalej ma się rozgałęziać na dwie nitki: północną – wiodącą z Kiruny do fińskiego Kolari; i południową – łączącą Kirunę z fińskim portem bałtyckim Tornio.

ikona lupy />
Plan linii kolejowej z Narwiku do Finlandii / Yle.fi

Zresztą Finowie mają także inny kosztochłonny problem do rozwiązania. By linie zaopatrzenia działały efektywnie muszą zmniejszyć rozstaw szyn swojej sieci kolejowej, dostosowując się do europejskiego standardu 1435 mm. Obecnie mają 1524 mm. I Komisja Europejska, i NATO naciskają na Helsinki w tej kwestii.

Przygotowania do obrony przez Rosją. Trzeba zagęścić ruchy

Pośpiech w tych działaniach byłby wskazany. Duński wywiad podał w lutym tego roku, że Rosja będzie gotowa do wojny z NATO w przeciągu pięciu lat, jeśli uzna, że Sojusz wygląda na osłabiony. Z kolei analityk Mike Kofman z waszyngtońskiego think tanku Carnegie Endowment for International Peace nie wyklucza, że dwa-trzy lata po zakończeniu wojny w Ukrainie Kreml może dokonać ograniczonej operacji zbrojnej przeciwko jednemu z państw bałtyckich. Najmocniej zagrożona jest Estonia.