Finlandia w NATO

W opublikowanym w sobotę wywiadzie dla "Ilta-Sanomat" przyznał, że "jego ocena nie wynika tylko z wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA, ale także z sytuacji wojennej Ukrainy jak i ogólnego zmęczenia wojną".

"Także – podkreślił – jeśli na tym etapie spojrzy się np. na Niemcy, to trudno byłoby mieć argumenty za tym, aby Finlandia miała znaleźć się w NATO". "Dlatego bardzo ważne było, aby stanąć w drzwiach NATO we wczesnej fazie wojny" – podkreślił.

Najszybszy proces akcesyjny w historii

Ówczesny prezydent Sauli Niinisto podjął kroki o przystąpienia kraju do NATO w związku z atakiem Rosji na Ukrainę i również retoryką Kremla o odbudowie stref wpływów. Ostatecznie Finlandia została przyjęta do Sojuszu 4 kwietnia 2023 r., tj. w niespełna rok od złożenia wniosku, co jest najszybszym procesem akcesyjnym w historii. Zakończyła się tym samym kilkudziesięcioletnia era fińskiej neutralności.

Rosyjski imperializm nie skończył się

Stubb przyznał również, że Finlandia mimo tego, że jest w najpotężniejszym sojuszu wojskowym, musi być przygotowana "na absolutnie wszystko ze strony Rosji".

"Nie dostrzegam końca rosyjskiego imperializmu, w ramach którego terytorium poszerzane jest nielegalnymi środkami" – stwierdził, podkreślając, że Rosja dalej się doposaża i za kilka lat odbuduje swój potencjał do poziomu, jaki miała na początku wojny w Ukrainą.

"Trzeba też – zaznaczył – być w stanie znieść tę swego rodzaju niepewność".

Co przyniesie era Trumpa?

Według fińskiego prezydenta wraz z nową erą Trumpa prawdopodobnie pojawi się presja na wzrost wydatków na obronność powyżej 2 proc. PKB (nakłady Finlandii są na poziomie blisko 2,5 proc.).

"Z drugiej strony w związku z obecną sytuacją na świecie – jak przyznał –mówienie o III wojnie światowej czy wojnie atomowej jest mało rozsądne". "Nie warto panikować" – dodał.

Stubb nie wierzy przy tym, że USA pod przywództwem Trumpa dokonają radykalnego zwrotu, jeśli chodzi o ich udział w NATO czy wycofanie się z Europy. "Najważniejsi sojusznicy Amerykanów są w Europie" – stwierdził, zaznaczając przy tym, że "odpowiedzialność za bezpieczeństwo ulegnie zmianie".

Z Helsinek Przemysław Molik (PAP)