Od czasu zakończenia okresu przejściowego po brexicie, co nastąpiło 31 grudnia 2020 r., handel pomiędzy nimi odbywał się na podstawie tymczasowych porozumień przedłużających poprzednie zasady.

"Dzisiejsza umowa będzie istotnym bodźcem dla naszego handlu z Norwegią, Islandią i Norwegią, zwiększając wartość stosunków gospodarczych, które już teraz wynoszą 21,6 mld funtów, a jednocześnie wspierając zatrudnienie i dobrobyt we wszystkich czterech krajach" - oświadczyła brytyjska minister handlu międzynarodowego Liz Truss.

Spośród tych trzech krajów, z którymi brytyjski rząd zawarł umowy, najbardziej istotny jest handel z Norwegią. W zeszłym roku obroty między nimi wyniosły 20,4 mld funtów, co czyni Norwegię 13. największym partnerem handlowym Wielkiej Brytanii. Ona z kolei jest najważniejszym partnerem handlowym Norwegii poza Unią Europejską.

Zgodnie z umową z Norwegią, cła importowe na norweskie ryby i owoce morza - będące jej drugą najważniejszą gałęzią gospodarki, po produkcji ropy i gazu - zostaną zmniejszone, a w przypadku takich ryb jak dorsz nie będzie ich wcale, co jak podkreśla brytyjski rząd, będzie korzystne również dla przemysłu przetwórstwa rybnego w północnej Anglii. W zamian Norwegia obniży stawki celne dla brytyjskich serów - które obecnie w przypadku niektórych gatunków sięgają nawet 277 proc. - a także na produkty mięsne, zwłaszcza wołowinę.

Reklama

Dla Wielkiej Brytanii zawarte w piątek umowy istotniejsze są jednak z politycznego punktu widzenia niż z gospodarczego. Po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie ma swobodę w podpisywaniu umów handlowych, ale większość nowo zawartych przez nią umów jest jedynie przedłużeniem tych, które obowiązywały przed brexitem - i które negocjowała UE - z zamiarem ich późniejszego zindywidualizowania. Zawarcie umów - już właściwych, a nie tymczasowych - pokazuje, że możliwe jest zrobienie tego w szybkim tempie, tak jak to obiecywali zwolennicy wyjścia z UE.