Wydany w sobotę komunikat chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych stwierdza, że „Stany Zjednoczone i Kanada nałożyły 22 marca jednostronnie sankcje na wskazanych przedstawicieli i podmioty w Sinciang, na podstawie plotek i dezinformacji”.

Pekin w związku z tym nałożył sankcje na parlamentarzystę Michaela Chonga, który w gabinecie cieni opozycyjnej Partii Kkonserwatywnej zajmuje się polityką zagraniczną, a także na podkomitet ds. międzynarodowych praw człowieka kanadyjskiej Izby Gmin, który w październiku ub.r. uznał, że traktowanie Ujgurów przez rząd w Pekinie równoważne jest z ludobójstwem.

Miesiąc temu kanadyjski parlament w specjalnej uchwale uznał działania Chin wobec Ujgurów w Sinciang za ludobójstwo w rozumieniu konwencji ONZ z 1948 r.

„Wskazane osoby mają zakaz wjazdu do kontynentalnych Chin, Hongkongu i Makao, a chińscy obywatele i instytucje mają zakaz kontaktów ze wskazanymi osobami i wymiany ze wskazanym podmiotem” - napisano w komunikacie chińskiego MSZ. Komunikat grozi tym, którzy „mieszają się w wewnętrzne sprawy Chin”, że „poparzą sobie palce”.

Reklama

Chiny nałożyły też sankcje na przewodniczącą amerykańskiej Komisji ds. Międzynarodowej Wolnosci Religijnej Gayle Manchin i wiceprzewodniczącego tej komisji Tony'ego Perkinsa.

W miniony poniedziałek Kanada, USA, Wielka Brytania i Unia Europejska nałożyły sankcje na czterech chińskich urzędników wskazywanych jako odpowiedzialni za prześladowanie Ujgurów w Sinciang.

Premier Kanady Justin Trudeau napisał na Twitterze, że chińskie sankcje to „atak na transparentność i wolność wyrażania opinii, wartości będące sercem naszej demokracji”.

Chong skomentował chińskie sankcje na Twitterze pisząc, że „mamy obowiązek wytykać Chinom represje w Hongkongu i ludobójstwo Ujgurów”. „My, którzy swobodnie żyjemy w demokracjach pod rządami prawa, musimy mówić w imieniu tych, którzy głosu nie mają. Jeśli to znaczy, że Chiny stosują wobec mnie sankcje, będę to uznawać za odznakę świadczącą o honorze” - dodał Chong w sobotnim wpisie.

Minister spraw zagranicznych Kanady Marc Garneau w wydanym w sobotę oświadczeniu napisał, ze „chińskie sankcje wobec kanadyjskich parlamentarzystów i instytucji demokratycznych są nie do przyjęcia i są atakiem na transparentność działań i wolność wyrażania opinii”. „Rząd Kanady jest po tej samej stronie co parlamentarzyści i wszyscy Kanadyjczycy, współpracując cały czas z partnerami w obronie demokracji i swobody wypowiedzi i będzie podejmować działania, jeśli prawa człowieka będą naruszane. Musimy działać razem, by przypominać tym, którzy gwałcą prawa człowieka i demokracji, że cały świat na to patrzy”.

W ostatnich latach pojawiało się coraz więcej informacji dokumentujących represje wobec liczącej ok. 10 mln osób muzułmańskiej mniejszości ujgurskiej, która zamieszkuje głównie Autonomiczny Region Sinciang w północno zachodnich Chinach. Ujgurzy są poddawani przymusowej „reedukacji” w obozach, dokumentowano gwałty ujgurskich kobiet, powszechną inwigilację, niszczone są zabytki kultury. W listopadzie 2019 r. międzynarodowe konsorcjum dziennikarzy ICIJ upubliczniło w 17 międzynarodowych mediach tajne dokumenty chińskiego rządu pokazujące skalę represji.

Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa została uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w grudniu 1948 r. Pojęcie ludobójstwa zostało określone w art. 2, jako działanie „w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, rasowych lub religijnych jako takich”. Art. 4 Konwencji stanowi, że winni ludobójstwa będą karani niezależnie od tego, czy są członkami rządu, funkcjonariuszami publicznymi czy osobami prywatnymi.

Z Toronto Anna Lach (PAP)