Presja Pekinu na sektor nieruchomości będzie trwać także w przyszłym roku i później, a tego wielu ekonomistów się nie spodziewało. Banki takie jak Goldman Sachs Group Inc., Nomura Holdings Inc. i Barclays Plc zdecydowały się obniżyć prognozy wzrostu PKB Chin w 2022 r. poniżej 5 proc. Byłby to najsłabszy rok dla Państwa Środka od ponad trzech dekad. Analitycy Societe Generale SA zakładają nawet 30-proc. prawdopodobieństwo twardego lądowania chińskiej gospodarki w 2022 roku.

To duże spadki prognoz w porównaniu do wskaźników sprzed pandemii, oscylujących wokół poziomu 7 proc. Biorąc pod uwagę status Chin jako drugiej co do wielkości gospodarki na świecie, oznacza to mniejszy popyt na towary, pompowany przez kraje takie jak Australia i Indonezja oraz wolniejsze wydatki chińskich konsumentów, którzy są kluczowi dla międzynarodowych korporacji, takich jak Apple Inc. czy Volkswagen AG.

Ekonomiści zaczynają zdawać sobie sprawę, że Biuro Polityczne Komunistycznej Partii Chin, najwyższy organ decyzyjny, poważnie podchodziło do sprawy, zapewniając w tym roku, że nie będzie wykorzystywać sektora nieruchomości do stymulowania gospodarki, tak jak to robiło wcześniej. Urzędnicy twierdzą, że nadmierna podaż mieszkań jest zagrożeniem dla stabilności gospodarczej i chcą, aby inwestycje trafiały do ​​priorytetowych sektorów, takich jak produkcja zaawansowanych technologii.

Sektor nieruchomości w Chinach jest zbyt duży

Reklama

„Prezydent Xi uważa, że ​​sektor nieruchomości jest zbyt duży”, powiedział Chen Long, ekonomista z pekińskiej firmy konsultingowej Plenum. „Xi jest osobiście zaangażowany w politykę nieruchomości, więc ministerstwa nie mają odwagi łagodzić polityki bez jego zgody”.

Rob Subbaraman, główny ekonomista Nomury, szacuje, że spowolnienie PKB w Chinach do 4,3 proc. w przyszłym roku z 7,1 proc. w tym roku „może bezpośrednio zmniejszyć wzrost światowego PKB o około 0,5 punktu procentowego”. Pekin jest gotów „poświęcić pewien krótkoterminowy wzrost w imię większej długoterminowej stabilności” - powiedział.

ikona lupy />
Rynek nieruchomości w Chinach / Bloomberg

Kolejną przeszkodą dla chińskiej gospodarki są niskie wydatki konsumentów. Chiny wykazują zerową tolerancją wobec sporadycznie pojawiających się ognisk epidemii koronawirusa i wprowadzają rygorystyczne środki blokujące, które odstraszają konsumentów i zmuszają firmy do zamknięcia.

„W przypadku długotrwałej polityki 'zero Covid' w Chinach lub znacznie głębszego spadku cen nieruchomości, wzrost PKB w 2022 r. może spaść do 4 proc.” – napisał w notatce Tao Wang, główny ekonomista ds. Chin w UBS AG.

Sektor nieruchomości w Chinach jest największym znakiem zapytania w kontekście gospodarki ze względu na swoją ogromną skalę. Jak wynika z oficjalnych danych, każdego roku buduje się tu ponad 900 milionów metrów kwadratowych mieszkań.

Gospodarcza luka, którą trudno wypełnić

Rynek nieruchomości, plus produkcja powiązanych sektorów, takich jak produkcja stali i cementu, odpowiada za od 20 do 25 proc. PKB Chin, szacują ekonomiści. Dlatego jakiekolwiek spowolnienie – lub spadek – dynamiki wzrostu sektora nieruchomości pozostawiłoby w gospodarce lukę, której ekspansja w żadnym innym sektorze nie byłaby w stanie łatwo wypełnić.

Po pandemii budownictwo napędzało chińskie ożywienie gospodarcze w kształcie litery V, ale tego lata sektor zaczął się kurczyć po tym, jak Pekin zaaranżował spowolnienie w udzielaniu kredytów hipotecznych, co doprowadziło deweloperów takich jak China Evergrande Group na skraj bankructwa.

Najbardziej spektakularny spadek odnotowano w nowo rozpoczętych projektach mieszkaniowych oraz w sektorze budownictwa opartego na stali, które w październiku skurczyły się o ponad 33 proc. rok do roku.

Deweloperzy uzyskują większość finansowania sprzedając domy jeszcze przed ich wybudowaniem. Natomiast ograniczenie w akcji udzielania kredytów hipotecznych i rosnący pesymizm wśród gospodarstw domowych na rynku nieruchomości skutkuje spadkiem sprzedaży. Dodatkowo negatywny wpływ na rynek mało ​​niedawne ogłoszenie przez Pekin prób wprowadzenia podatku od nieruchomości, zniechęcającego do zakupu mieszkań jako inwestycji.

W rezultacie wielu ekonomistów przewiduje 10-proc. spadek liczby nowych budów w przyszłym roku. Ale ponieważ Pekin boi się, że zagrozi to stabilności społecznej, jeśli deweloperzy nie będą w stanie ukończyć projektów ulokowanych w przedsprzedaży, urzędnicy będą starali się zapewnić zakończenie istniejących projektów. Oznacza to, że całkowite inwestycje w nieruchomości mogą w przyszłym roku wzrosnąć, nawet jeśli sprzedaż i liczba rozpoczętych budów będą spadać.

Spowolnienie może trwać latami

Morgan Stanley przewiduje 2-proc. wzrost inwestycji w nieruchomości w przyszłym roku, co oznaczałoby gwałtowny spadek z 8 proc. sprzed pandemii. Inne banki, jak UBS, są bardziej pesymistyczne, przewidując 5 proc. spadek.

Spowolnienie może trwać latami. Goldman Sachs oczekuje, że sektor mieszkaniowy będzie zmniejszał wzrost PKB o 1 punkt procentowy rocznie do 2025 roku.

Chociaż Pekin ma dużą kontrolę nad rynkiem mieszkaniowym, nadal możliwe jest, że spowolnienie ma samonapędzającą się dynamikę, która może być trudna do kontrolowania przez władze, co prowadzi do jeszcze ostrzejszego hamowania, niż sugerują bardziej pesymistyczne prognozy.

Jeśli Pekin poważnie myśli o rozwiązaniu nierównowagi na rynku nieruchomości, wymagałoby to „wieloletniego spowolnienia w budownictwie, co z pewnością wyhamuje gospodarkę, biorąc pod uwagę wagę sektora nieruchomości”, powiedział Logan Wright z Rhodium Group.