Jest to większość z 35 tys. ton nielegalnych odpadów, które trafiły do Polski zza zachodniej granicy i zalegają tu od 2015 r. Pozostałe 15 tys. ton znajduje się w sześciu innych lokalizacjach.

O usunięcie odpadów zabiegał także poprzedni rząd. W lipcu skierował skargę do Komisji Europejskiej, a w listopadzie – do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ówczesny wiceminister resortu klimatu i środowiska informował we wrześniu, że „Polska czyniła wielokrotne próby ugodowego, pozasądowego rozwiązania powyższego problemu i wzywała stronę niemiecką do odbioru odpadów pochodzących z jej terytorium. Niestety, mimo szeregu wezwań, właściwe organy niemieckie ignorowały problem i uchylały się od odpowiedzialności”.

Teraz udało się porozumieć co do największego nielegalnego miejsca składowania odpadów. - W przeciwieństwie do poprzedniego rządu, który miał fobię niemiecką, my uważamy, że należy współpracować. Ze spokojem, konsekwencją i dobrym poszanowaniem sąsiada jesteśmy w stanie osiągnąć znacznie lepsze efekty – stwierdziła Anita Sowińska, wiceministra resortu klimatu i środowiska.

Co z niemieckimi odpadami w 6 innych polskich lokalizacjach?

Reklama

Co do usunięcia odpadów z pozostałych sześciu lokalizacji, rozmowy ze stroną niemiecką nadal trwają. - W naszej ocenie są to odpady, które trafiły do naszego kraju z terytorium Niemiec i zostały przemieszczone w sposób nielegalny – mówiła ministra Paulina Hennig-Kloska. Anita Sowińska dodała, że Niemcy domagają się dodatkowych dowodów na pochodzenie odpadów. Są one przygotowywane we współpracy resortu z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska.

Za przemieszczenie odpadów zapłaci Saksonia. Wynika to z rozporządzenie Unii Europejskiej o transporcie odpadów między krajami. - Jeżeli odpady zostały przywiezione nielegalnie - tak jak w tym przypadku - to firma powinna je odebrać na swój koszt. Natomiast jeżeli firma tego nie robi, ten obowiązek przechodzi na land, czyli na stronę niemiecką – tłumaczyła Anita Sowińska dodając, że właśnie ten scenariusz sprawdził się w tym przypadku. Ustawa o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów zakazuje przywozu odpadów komunalnych oraz niebezpiecznych.

Odpady z Tuplic mają trafić do Niemiec do końca roku. Proces ma się rozpocząć w kwietniu.