Blisko dekadę temu Niemcy stały się europejskim liderem w przyjmowaniu uchodźców i migrantów, jednak zapewne nie spodziewali się, że dojdzie do tak wielkich nadużyć. Na ich trop wpadli dziennikarze.

Uchodźcy wodzą Niemców za nos

Bomba wybuchła po materiale, jaki opublikowała telewizja RTL. Dziennikarze telewizji postanowili odwiedzić z ukrytymi kamerami pewne biura turystyczne, specjalizujące się w organizowaniu wycieczek do różnych egzotycznych krajów. Na ich liście znalazł się między innymi Afganistan, który jak się okazało, jest celem wakacyjnych wyjazdów tysięcy mieszkających w Niemczech Afgańczyków. I może nie byłoby nic dziwnego w tym, że chcą oni odwiedzać rodzinny kraj, gdyby nie fakt, iż w Niemczech znaleźli schronienie jako uchodźcy, uciekający przed reżimem Talibów.

Reklama

Formalnie taki wyjazd dla uchodźcy, który pobiera niemieckie świadczenia socjalne, nie byłby możliwy, jednak dziennikarze obnażyli cały proceder, który im to umożliwia. Wyspecjalizowane biura podróży załatwiają im wizy do Afganistanu, które stemplowane są na luźnych kartkach, a te, po powrocie do Niemiec, łatwo można z paszportów wyrzucić. Aby zaś cel podróży się nie wydał, trasa wiedzie przez Iran, kto którego uchodźcy mogą już podróżować.

Gdy o przebieg tego procederu postanowiono zapytać w ministerstwie spraw wewnętrznych, jego szefowa, Nancy Faeser, odpiera zarzuty. Twierdzi, że to nie jest problem władz centralnych.

- Przede wszystkim nie jest to nasze zadanie jako Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ale raczej lokalne władze imigracyjne powinny dopilnować, aby coś takiego nie miało miejsca – mówi minister.

Niemcy przyjęli setki tysięcy Afgańczyków

Furtka prawna, pozwalająca na stemplowanie wiz nie w paszportach, ale na luźnych kartkach, oburzyła niemieckich stróżów prawa. Przewodniczący Federalnego Związku Policji, Heiko Teggatz wezwał do zmiany prawa w celu trwałego włączenia wiz do paszportów Przyznał również, że policja nie ma odpowiednich sił i środków, aby na szczeblu centralnym kontrolować ten proceder.

A wygląda na to, że problem nie jest marginalny, gdyż szacuje się, że w Niemczech mieszka około 400 tysięcy Afgańczyków. Znaczna większość z nich przybyła do Europy po 2021 roku, gdy w Afganistanie władzę przejęli Talibowie i liczne osoby, wcześniej współpracujące z administracją krajów zachodnich, czuły się zagrożone. Wówczas fala migracji przybrała na sile, a dziesiątki tysięcy Afgańczyków otrzymywało w Niemczech azyl, jako osoby uciekające przed reżimem.