Oświadczył on, że USA "otwarcie deklarują", że ich celem jest "doprowadzenie do zmiany kursu tych państw w pożądanym przez Waszyngton kierunku". Podkreślił, że jest to nie do przyjęcia. "Będziemy się temu przeciwstawiać. Wenezuela i Kuba to nasi sojusznicy w regionie, to nasi partnerzy strategiczni. Uczynimy wszystko, co w naszej mocy, żeby odczuli oni nasze poparcie" - podkreślił Riabkow.

Dzień wcześniej doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, przemawiając na Florydzie w 58. rocznicę nieudanej inwazji USA w Zatoce Świń, poinformował o zaostrzeniu polityki Stanów Zjednoczonych wobec Kuby, Wenezueli i Nikaragui.

Ogłosił m.in., że wprowadzony zostaje limit pieniędzy, jakie rodziny w Stanach Zjednoczonych mogą wysyłać krewnym na Kubie - 1 tys. dolarów na osobę w ciągu kwartału. Administracja Baracka Obamy zniosła wszelkie limity przy takich przekazach pieniężnych. Na listę kubańskich oficjeli objętych sankcjami USA wpisano pięć kolejnych nazwisk; chodzi o ludzi związanych z kubańskimi siłami zbrojnymi i wywiadem.

Bolton poinformował też, że USA nakładają sankcje na bank centralny Wenezueli, który - jak wskazuje administracja Donalda Trumpa - odgrywa ważną rolę we wspieraniu reżimu Nicolasa Maduro. "Nie rzucamy dyktatorom lin ratunkowych. My im te liny zabieramy" - powiedział.

Reklama

Ogłosił też nałożenie sankcji na nikaraguańską instytucję finansową Banco Corporativo, nazywając ją "lewą kasą" (slush fund) prezydenta Nikaragui Daniela Ortegi.

Również w środę sekretarz stanu USA Mike Pompeo poinformował, że nie odnowi utrzymywanego od dwóch dekad zakazu wytaczania procesów firmom operującym na nieruchomościach, które Kuba zajęła Amerykanom po rewolucji z 1959 r. Oświadczył, że "zachowanie Kuby na półkuli zachodniej podważa bezpieczeństwo i stabilność krajów w całym tym regionie, co bezpośrednio zagraża interesom bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych". Zakaz przestaje obowiązywać 2 maja.

Reuters napisał, że wydaje się, iż ta istotna zmiana polityki, której skutkiem - jak twierdzi Departament Stanu USA - mogą być setki tysięcy roszczeń wartych dziesiątki miliardów dolarów, ma na celu zwiększenie presji na Hawanę w czasie, kiedy Waszyngton żąda od władz kubańskich, by zaprzestały wspierania Maduro.

Unia Europejska zagroziła już Stanom Zjednoczonym działaniami odwetowymi, jeśli prezydent Trump zdecydowałby się na wdrożenie restrykcji wobec unijnych firm działających na Kubie.

>>> Czytaj też: Doradczyni Trumpa odwiedziła Moskwę. USA nie chciały rozgłosu