W przyszłym tygodniu Chiny i Rosja przeprowadzą wspólne ćwiczenia swych flot wojennych na Morzu Żółtym koło miasta Qingdao na północy ChRL – poinformował w czwartek na konferencji prasowej w Pekinie rzecznik chińskiego ministerstwa obrony Ren Guoqiang.

Ćwiczenia "Wspólne Morze 2019" rozpoczną się w poniedziałek i potrwają do soboty. Wezmą w nich udział okręty wojenne, w tym okręty podwodne, a także samoloty, śmigłowce i jednostki desantowe.

Ren określił ćwiczenia jako "wspólne morskie operacje obronne" mające na celu podniesienie zdolności obu marynarek do radzenia sobie z zagrożeniami na morzu. "Ćwiczenia nie są skierowane przeciwko żadnej stronie trzeciej" - zaznaczył.

Agencja AP podkreśla, że Moskwa i Pekin, które łączy rywalizacja z Waszyngtonem, nawiązały "strategiczne partnerstwo", by wyrazić sprzeciw przeciwko jednobiegunowemu porządkowi światowemu opierającemu się na dominacji USA.

We wrześniu 2018 roku ok. 3,2 tys. chińskich żołnierzy uczestniczyło w największych jak dotąd rosyjskich manewrach wojskowych na Syberii, gdzie ćwiczyło ok. 300 tys. żołnierzy rosyjskich.

Reklama

Prezydent Chin Xi Jinping prowadzi szeroko zakrojoną kampanię modernizacji chińskich sił zbrojnych, które według jego zapowiedzi mają się stać "armią światowej klasy". W ubiegłym roku podczas parady sił morskich Xi ocenił, że potrzeba modernizacji chińskiej marynarki wojennej "nigdy nie była równie pilna".

Chiny coraz śmielej występują z roszczeniami terytorialnymi w rejonie Morza Południowochińskiego, do obszarów którego pretensje zgłasza również szereg innych państw regionu. Pekin buduje tam sztuczne wyspy, na których rozmieszcza instalacje wojskowe, co Waszyngton określa jako militaryzację tego morza.

Według ekspertów w dziedzinie wojskowości, na których powołuje się agencja AP, strategia Pekinu polega na uniemożliwieniu obcym siłom zbrojnym, szczególnie marynarce wojennej USA, interwencję w przypadku sytuacji kryzysowej, takiej jak ewentualny atak ChRL na Tajwan. Chiny uznają rządzoną demokratycznie wyspę za część swojego terytorium i nigdy nie wykluczyły możliwości siłowego przejęcia kontroli nad nią.

>>> Czytaj też: Putin: Nie ma niczego niezwykłego w paszportach dla Donbasu. To jak Karta Polaka