Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wbrew oczekiwaniom Kremla nie stał się łatwą zdobyczą na szczycie czwórki normandzkiej w Paryżu i nie tylko uniknął klęski, lecz nawet powrócił z pewnymi sukcesami - oceniła we wtorek ukraińska gazeta internetowa „Europejska Prawda”.

Zełenski „prowadzi rozmowy w zupełnie nieznany dla Moskwy sposób i (prezydentowi Rosji Władimirowi) Putinowi jak dotąd nie udało się +złamać tego kodu+”. „Zełenski nie tylko uniknął klęski, którą wielu mu prorokowało. Ukraina wyjechała z Paryża również ze zwycięstwami. Owszem, nie są one znaczące, lecz noszą taktyczny charakter” - napisała gazeta.

Autor artykułu Serhij Sydorenko wskazał, że przed szczytem w Paryżu sceptycy oczekiwali, iż Zełenski będzie tam osamotniony na tle trzech innych uczestników spotkania, prezydenta Francji Emmanuela Macrona, kanclerz Niemiec Angeli Merkel, a przede wszystkim Putina.

„Jednak w ostatnich dniach przed szczytem staliśmy się świadkami doniesień, które jakby umyślnie zebrano razem, by udowodnić, że za wcześnie jeszcze na mówienie o pogrzebie międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy” - podkreślił.

Przypomniał tutaj o wydaleniu przez Berlin rosyjskich dyplomatów i informacjach, że hakerzy pracujący dla wywiadu wojskowego Rosji wykradli maile sztabu wyborczego Macrona przed wyborami prezydenckimi we Francji w 2017 roku.

Reklama

„Jednym słowem na Władimira Putina oczekiwał w Paryżu powrót do starych realiów: jego przeciwnikami znów były trzy kraje, które działały wspólnie i przebieg szczytu to potwierdził” - czytamy.

Dziennikarz zaznaczył m.in., iż Merkel poparła Zełenskiego w jego dążeniach do zmiany zapisów mińskich porozumień w sprawie Donbasu.

„Dosłowne zapisy +Mińska+ mówią, że wybory (samorządowe) w odrębnych (zajętych przez separatystów) rejonach obwodu donieckiego i ługańskiego odbywają się bez odzyskania kontroli (Ukrainy) nad granicą (z Rosją). Nie ma to jednak sensu - jak twierdzi Kijów - bo to oznaczałoby, że granica jest otwarta dla rosyjskich grup dywersyjno-wywiadowczych. W takich warunkach uczciwe wybory są niemożliwe. Berlin to stanowisko poparł. Paryż przynajmniej się temu nie sprzeciwiał” - podkreślił.

W wyniku spotkania w Paryżu Zełenski nie przekroczył „czerwonych linii” i potwierdził, w jakich sprawach Ukraina nie ustąpi wobec Rosji - napisał Sydorenko w „Europejskiej Prawdzie”. Mowa o braku zgody na federalizację Ukrainy, braku zgody na wpływanie z zagranicy na kierunki prowadzenia polityki zagranicznej oraz niemożliwości kompromisów w sprawie granic.

Gazeta za sukces Zełenskiego uznała ustalenia o wymianie osób więzionych i przetrzymywanych między Ukrainą a Rosją, która ma nastąpić do końca bieżącego roku oraz ustalenia o rozszerzeniu mandatu Specjalnej Misji Monitoringowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która działa na Ukrainie.

Sydorenko przypomniał, że na marginesie spotkania w Paryżu toczyły się również rozmowy o ukraińsko-rosyjskim sporze na temat nowych kontraktów o tranzycie rosyjskiego gazu.

„Zełenski twierdzi, że można mówić o sukcesie w kwestii gazu, o tym, że Ukraina i Rosja miały zbliżyć się do zawarcia umowy gazowej. (…) To, czy jego optymizm jest uzasadniony, okaże się w najbliższym czasie” - czytamy w „Europejskiej Prawdzie”.

>>> Czytaj też: "Bild" po szczycie w Paryżu: Władimir Putin wodzi świat za nos