Pobór przez losowanie. Dobry pomysł?
Niemiecki rząd rozważa kontrowersyjny pomysł przywrócenia obowiązkowego poboru do wojska… przez losowanie. Celem jest szybkie wzmocnienie armii wobec rosnącego zagrożenia ze strony Rosji. Pomysł ten wzbudził ogromne emocje za Odrą – młodzi ludzie są zaniepokojeni, a politycy ostro się spierają. Ale podobna debata – choć jeszcze ciszej – zaczyna rozbrzmiewać także w Polsce.
Niemcy: dotychczasowa armia już nie wystarczy
Od lat Bundeswehra próbuje poprawić swój wizerunek i przyciągnąć ochotników, stawiając na nowoczesność i dobrowolność. Jednak inwazja Rosji na Ukrainę w 2022 roku całkowicie odmieniła priorytety. Kanclerz Friedrich Merz mówi wprost o potrzebie Niemiec „zbudowania najsilniejszej armii konwencjonalnej Europy”, a jego rząd planuje liczbę rekrutów na poziomie 40 tysięcy rocznie.
Propozycja, by przywrócić pobór przez losowanie, wzbudziła burzę – nie tylko w parlamencie, ale i w społeczeństwie. Minister obrony Boris Pistorius nazwał ten pomysł „leniowym kompromisem”, a młodzi ludzie, którzy mogą być objęci poborem, reagują z niepokojem.
„To jak gra w rosyjską ruletkę”
Wielu obywateli Niemiec, zwłaszcza rodzice i 18-latkowie, czuje, że decyzje podejmowane są ponad ich głowami. Niemieckie media, a za nimi światowe agencje przytaczają wypowiedzi Niemców, że: „To jak gra w loterię. Możesz mieć pecha i trafić do wojska”, „To nie do przyjęcia, żeby losować, kto ma iść na wojnę.” lub „Rozumiem potrzebę silnej armii, ale czy rok służby to naprawdę najlepsze rozwiązanie?”
Polska obserwuje i... zaczyna rozmawiać
Choć w Polsce nie mówi się jeszcze głośno o „wojskowej loterii”, to coraz częściej pojawiają się głosy o konieczności przeszkolenia wszystkich młodych obywateli. Wzrost napięcia w regionie, realne zagrożenie ze strony Rosji i zmiany w polityce bezpieczeństwa naszych sąsiadów sprawiają, że polska debata o powszechnej służbie wojskowej może być tylko kwestią czasu.
Już dziś Ministerstwo Obrony Narodowej intensywnie rozwija programy szkoleniowe, takie jak Dobrowolna Zasadnicza Służba Wojskowa, a eksperci coraz częściej mówią o potrzebie „obywatelskiego przygotowania obronnego”.
Armia potrzebuje ludzi, ale czy społeczeństwo jest gotowe?
Niemiecka armia (Bundeswehra) liczy dziś zaledwie 182 tysiące żołnierzy, a NATO oczekuje od Niemiec osiągnięcia sił zbrojnych na poziomie 460 tysięcy. To ogromna luka. Dlatego rząd w Berlinie nie wyklucza już żadnego scenariusza – również kontrowersyjnego losowania rekrutów.
Eksperci ostrzegają jednak, że pochopne decyzje mogą zniechęcić młodych i podważyć zaufanie do armii. „To temat, który wymaga poważnej i otwartej debaty” – podkreślają analitycy. Nie tylko w Niemczech, ale i w Polsce, gdzie takie rozmowy również powinny się rozpocząć, zanim sytuacja zmusi nas do działania.