Rekordowe braki kadrowe i fala rezygnacji
Jak pisze niemiecki Die Welt, Bundeswehra ma dziś zaledwie 183 tysiące żołnierzy, czyli mniej niż cel na 2031 rok - 203 tysiące. A sytuacja się pogarsza. Co roku niemiecka armia traci od 4000 do 5000 ludzi, a aż 30% rekrutów rezygnuje już w ciągu pierwszych sześciu miesięcy. Główne powody? "Brutalna" atmosfera szkolenia, słabe perspektywy kariery i oddelegowania z dala od rodzinnych stron. To wszystko sprawia, że wojsko przegrywa konkurencję z rynkiem cywilnym.
Systemowa niemoc i brak wizji
Obecnie zamiast prowadzić reformy, Bundeswehra zmaga się z chaosem i wewnętrznymi konfliktami. Oddziały nie chcą przyjmować żołnierzy z innych jednostek. Nawet pomysł wspólnego szkolenia podstawowego utknął w martwym punkcie. Nowa szefowa ds. personalnych w Bundeswehrze, Oda Döring, nie ma wsparcia dowódców i nie wprowadza skutecznych zmian. Według krytyków, całe zarządzanie personelem koncentruje się na „zachowaniu status quo”, a nie na przyciąganiu nowych rekrutów.
Czy wróci pobór? NATO chce więcej, a Niemcy mają coraz mniej
Wobec rosnących żądań NATO powraca temat przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. To mogłoby chwilowo załatać dziury kadrowe, ale nie rozwiąże problemów z niedoborem specjalistów. Eksperci twierdzą, że potrzebne są nie tylko pieniądze, ale także elastyczniejsze ścieżki awansu, lepsze wyposażenie i przede wszystkim – bardziej atrakcyjna oferta dla młodych ludzi. Bez tego Bundeswehra nie nadąży za nowymi realiami bezpieczeństwa w Europie.
Napięcie NATO- Rosja
Z kolei niemieccy politycy podkreślają, że zagrożenie ze strony Rosji staje się coraz bardziej realne. Nowy kanclerz Niemiec pokazuje twardą postawę wobec Rosji, za którą nie stoją jednak realne militarne możliwości. Niedawny incydent na Bałtyku z udziałem estońskich jednostek i rosyjskiego samolotu, to tylko jeden z przykładów na wzrost napięcia Rosja-NATO. Coraz częstsze przypadki zakłócania sygnałów GPS, podejrzane ruchy jednostek i „tajemnicze” awarie infrastruktury powodują rosnący niepokój w krajach NATO.
Źródło: Die Welt am Sonntag / welt.de