Osiem banków mówi "dość"

GLS Bank, KD-Bank, BiB Essen, Bank für Kirche und Caritas, DKM, Evangelische Bank, Steyler Ethik Bank i PAX Bank – to lista ośmiu niemieckich instytucji, które zdecydowały się nie inwestować w przemysł zbrojeniowy. Choć nie są to giganci niemieckiej bankowości, to ich decyzja wzbudziła sporo emocji. Łączy je jedno – wszystkie deklarują przywiązanie do wartości chrześcijańskich i zasad zrównoważonego rozwoju ONZ. Banki te obsługują głównie klientów o określonym profilu etycznym i społecznym. Co ciekawe, GLS Bank i KD-Bank zostały niedawno uznane za najbardziej zrównoważone instytucje finansowe w Niemczech według prestiżowego instytutu Stiftung Warentest.

„Inwestycje w broń? Nie w naszym imieniu”

Choć przemysł zbrojeniowy w Europie przeżywa finansowy boom, te banki nie zamierzają w nim uczestniczyć. Jak wyjaśnili w swojej wspólnej deklaracji: „Inwestycje w zbrojenia są może potrzebne, ale nieetyczne”. Ich zdaniem to państwa, a nie prywatne firmy, powinny odpowiadać za bezpieczeństwo, a finansowanie przemysłu wojennego tylko napędza konflikty na całym świecie.

Banki postawiły też konkretny próg: jeśli firma czerpie więcej niż 3–5% przychodów z produkcji lub sprzedaży broni, nie ma szans na ich wsparcie inwestycyjne.

Boom na rynku broni – ale nie dla wszystkich

Paradoksalnie, decyzja banków zapada w czasie, gdy akcje firm zbrojeniowych osiągają rekordowe poziomy. Tylko od początku 2025 roku akcje Rheinmetall i Hensoldt potroiły swoją wartość, a inna niemiecka spółka – Renk – zyskała 250%.

To efekt nasilających się napięć geopolitycznych i zapowiedzi szeroko zakrojonego dozbrajania w Unii Europejskiej. Ale nawet ten finansowy magnes nie przyciągnął etycznych banków.

Wartości kontra wojna: trend czy wyjątek?

Choć decyzja tych ośmiu banków może wydawać się niszowa, eksperci zastanawiają się, czy nie zwiastuje ona nowego trendu w odpowiedzialnym inwestowaniu. Coraz więcej osób i instytucji zaczyna się zastanawiać: czy pieniądze powinny wspierać tylko to, co się opłaca – czy może to, co dobre?

Źródło: dw.com

Sławomir Biliński