Śledztwo, w związku z którym generał został zatrzymany, toczy się od 2013 roku. Według śledczych doszło do przywłaszczenia funduszy podczas zawierania kontraktu państwowego na dostawę wojskowego sprzętu specjalnego. Według dziennika "Kommiersant" jeden z wątków dochodzenia dotyczy dostaw z Chin sprzętu, który rzekomo miał być wyprodukowany w Rosji. Zdaniem śledczych na granicy po prostu zamieniano na nim etykiety.

Do tej pory w związku z sprawą zatrzymano kilka osób z władz firmy Wojentelekom. Przedsiębiorstwo to produkuje sprzęt łączności podwójnego przeznaczenia i dostarcza strukturom państwowym systemy telekomunikacyjne i informatyczne. Wśród osób objętych śledztwem jest też Aleksandr Ogłoblin z władz Głównego Zarządu Łączności sił zbrojnych Rosji. Ludzie ci złożyli zeznania obciążające generała, niektórzy potem je odwołali. Arsłanow twierdzi, że został oczerniony przez podwładnych i związanych z nimi handlowców.

Wiceszefowi sztabu generalnego przedstawiono zarzuty pod koniec stycznia. Zakazano mu opuszczania kraju. W piątek rano zatrzymali go funkcjonariusze kontrwywiadu wojskowego Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i przewieźli go do sądu wojskowego. Śledczy domagają się umieszczenia go w areszcie na dwa miesiące. Adwokat Arsłanowa zapewnił, że generał nie naruszał zakazu wyjazdów.

Arsłanow rozpoczął służbę wojskową w 1981 roku. Przeszedł drogę od dowódcy sztabu terytorialnej brygady łączności do szefa jednego z wydziałów Głównego Zarządu Łączności sił zbrojnych. Od grudnia 2013 roku zajmował stanowisko szefa Głównego Zarządu Łączności i wiceszefa sztabu generalnego. Brał udział w operacji wojskowej Rosji w Syrii, otrzymał odznaczenia wojskowe.

Reklama

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)