"Sytuacja jest zbyt skomplikowana, by oczekiwać zdecydowanych przełomów w trakcie jednego spotkania" - oświadczył Pieskow podczas codziennego briefingu dla prasy. Dodał, że należy poczekać na konferencję prasową Putina i Macrona po rozmowach.

"Oczekujemy nadzwyczaj merytorycznej i długiej dyskusji, obszernej pod względem czasu i treści" - powiedział rzecznik Kremla.

Pieskow oświadczył także, że Zachód woli dyskutować o "nadchodzącej napaści Rosji na Ukrainę", a nie o żądaniach Moskwy w sferze bezpieczeństwa, dlatego napięcie wciąż się utrzymuje.

Spotkanie przywódców Francji i Rosji zaplanowano na poniedziałkowe popołudnie i wieczór bez limitów czasowych oraz bez udziału osób trzecich poza tłumaczami. Następnego dnia Macron planuje udać się do Kijowa na rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Reklama

Putin przyjmie 15 lutego kolejnego europejskiego polityka, kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Jak informowano, tematem, podobnie jak w rozmowie z prezydentem Francji, będzie Ukraina i żądania Rosji pod adresem Zachodu, nazywane przez nią gwarancjami bezpieczeństwa.

Pieskow potwierdził ponadto w poniedziałek, że Putin nie będzie uczestniczył w tegorocznej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa "w żadnych formatach", tj. ani osobiście, ani przez łącze wideo. Wcześniej rzecznik mówił, że Putin nie planuje wyjazdu do Monachium, a następnie podano, że nie pojedzie tam również szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Dotychczas właśnie minister spraw zagranicznych przewodniczył rosyjskiej delegacji na konferencji.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)