Powodem jest ponowne otwarcie chińskiej gospodarki po miesiącach uśpienia związanego z covidowymi lockdownami. W rezultacie światowa konsumpcja ropy wzrośnie w tym roku o 2 miliony baryłek dziennie do średnio 101,9 miliona dziennie, podano w comiesięcznym raporcie.

Na początku stycznia z powodu obaw przed kolejnymi falami covidu w Chinach, zacieśnianiem polityki pieniężnej i widmem recesji, baryłka ropy w Londynie była wyceniana na 85 dolarów.

Chiński popyt

„Ponowne otwarcie Chin będzie mile widzianym impulsem dla apatycznej światowej gospodarki” – pisze Grant Smith z Bloomberga powołując się na paryskiego doradcę ds. głównych gospodarek. „Kraj ma powrócić do swojej ugruntowanej roli głównego motoru wzrostu światowego popytu na ropę”.

Reklama

Koniec rosyjskiej nadprodukcji

Chiny zagospodarują w ten sposób potencjalne nadwyżki na światowym rynku ropy naftowej, jakie utrzymają się w pierwszej połowie 2023 roku dzięki z zaskakująco wysokiemu wydobyciu surowca w Rosji. Moskwa dopiero w drugim tygodniu lutego ogłosiła, że w odpowiedzi na zachodnie sankcje ograniczy produkcję.

Według MAE do końca pierwszego kwartału wydobycie spadnie o 1 milion baryłek dziennie w stosunku do poziomu przedwojennego. W zeszłym miesiącu szacowano, że spadek ten wyniesie 1,6 miliona baryłek.

Czy zabraknie ropy?

„Wygląda na to, że światowa podaż ropy przewyższy popyt w pierwszej połowie 2023 r., ale sytuacja może szybko zmienić się w deficyt, gdy popyt się ożywi, a część rosyjskiej produkcji zostanie zamknięta” – prognozuje MAE.

Po rekordowym spadku w 2022 roku tegoroczny chiński popyt wzrośnie o 900 000 baryłek dziennie, osiągając poziom 15,9 miliona baryłek dziennie, podała Agencja.