Siły agresora próbują dokonać postępu na wschodzie Ukrainy, jednak nie widzimy tam zdolności Rosji do przeprowadzenia frontalnej, zmasowanej ofensywy. Najeźdźcy starają się posuwać naprzód, lecz czynią to kosztem ogromnych strat osobowych. Rosyjskie sukcesy są mierzone raczej w metrach, a nie kilometrach - zauważył przedstawiciel brytyjskiego rządu w środowej rozmowie z BBC.

Jak dodał, z powodu najazdu na Ukrainę ogólny potencjał armii agresora zmniejszył się o około 40 proc., natomiast liczba zniszczonych i uszkodzonych rosyjskich czołgów może być równa niemal 2/3 całkowitych zasobów tych pojazdów z okresu przed inwazją. W ocenie Wallace'a te bezprecedensowe straty rosyjskich sił zbrojnych mają "bezpośredni (pozytywny) wpływ na bezpieczeństwo Europy".

"Największą niewiadomą są konsekwencje faktu, że rosyjscy przywódcy albo utracili kontakt z rzeczywistością, albo zupełnie nie mają szacunku do ludzkiego życia" - dodał minister.

W ocenie ukraińskiego dowództwa wojskowego dobowe straty ponoszone obecnie przez wroga w Donbasie, m.in. pod Wuhłedarem, są największe od lutego 2022 roku, czyli początku rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj. Tylko w ciągu tygodnia oddziały agresora miały tam stracić m.in. elitarną 155. brygadę piechoty morskiej, a także co najmniej 130 jednostek sprzętu, w tym 36 czołgów. (PAP)

Reklama