Historię kobiety o imieniu Irina opowiedział w rozmowie z opozycyjnymi mediami adwokat Ukrainki Aleksiej Prianisznikow.

"W dokumentach medycznych (Iriny) napisano, jakoby przybyła do swoich bliskich do Biełgorodu (w Rosji), ale ona sama twierdzi, że nigdy nie miała tam żadnych krewnych. (Początkowo) umieszczono ją w szpitalu psychiatrycznym za odmowę złożenia zeznań na swój temat. Rzecz jasna, nie stanowi to podstawy do (zastosowania takich metod). Nie jest to jednak, niestety, pierwszy taki przypadek w mojej praktyce zawodowej" - relacjonował prawnik.

Jak dodał, w sierpniu ubiegłego roku Irinę przewieziono do innego szpitala psychiatrycznego, tym razem w znacznie bardziej oddalonym od Ukrainy mieście Engels w obwodzie saratowskim. Kobietę przymusowo "leczono" tam haloperydolem. "To preparat neurologiczny stosowany od czasów sowieckich w leczeniu schizofrenii. W całym cywilizowanym świecie uważany jest za dosyć szkodliwy i wywołujący mnóstwo skutków ubocznych" - podkreślił Prianisznikow.

Irina była wielokrotnie szantażowana, że może zostać wypisana ze szpitala, jeśli zgodzi się na przyjęcie rosyjskiego obywatelstwa. Za każdym razem jednak odmawiała.

Reklama

"Możemy tylko domyślać się motywacji, które każą poszukiwać nowych obywateli Rosji w tak ekstrawagancki sposób. Sądzę, że ta gorliwość wynikała z przyczyn propagandowych i (chęci przekonywania), że Ukraińcy sami wybierają rosyjskie (paszporty). Nie wykluczałbym też pewnych egoistycznych motywów ze strony konkretnych urzędników" - przypuszcza adwokat Iriny.

Kobietę udało się uwolnić w drugiej połowie lutego dzięki ogromnym wysiłkom podjętym przez jej syna i wsparciu ze strony dwóch rosyjskich adwokatów. Ostatecznie wycofano żądania wobec Iriny dotyczące zmiany obywatelstwa i zgodzono się na jej powrót do domu - pisze Możem Objasnit'.

W połowie lutego ukraińska agencja UNIAN poinformowała, że mieszkaniec rosyjskiego Petersburga został skazany na okupowanym Krymie na 5,5 roku więzienia i przymusową terapię w szpitalu psychiatrycznym za domniemaną próbę wstąpienia do armii Ukrainy i walki przeciwko Rosji. Samozwańczy sąd z nadania Moskwy uznał mężczyznę za winnego "przygotowywania zdrady państwa".

Przymusowe leczenie psychiatryczne w specjalnie do tego przeznaczonym szpitalu-więzieniu było częstą w czasach Związku Radzieckiego metodą represjonowania dysydentów. Takim praktykom zostali poddani m.in. Natalia Gorbaniewska - poetka i tłumaczka literatury polskiej, od 2005 roku obywatelka RP, a także pisarz i obrońca praw człowieka Władimir Bukowski.

Od tzw. psychiatrii represyjnej odstąpiono w ZSRR w dobie zmian ustrojowych na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, na krótko przed rozpadem państwa na 15 niezależnych republik. (PAP)