Początkowo źródła oficjalne powiadomiły tylko o rannych. Następnie Komitet Śledczy Rosji oznajmił, że są także ofiary śmiertelne, nie podając ich liczby. Ostatnie doniesienia państwowych rosyjskich agencji i mediów mówią o 13 rannych.
Ranni i zabici pod gruzami
Wcześniej o ofiarach śmiertelnych informowały nieoficjalnie kanały na Telegramie Baza i Mash, podając odpowiednio liczby – cztery i siedem osób. Powiadomiono również, że pod gruzami znajdują się ludzie.
Oskarżenia wobec Ukrainy
Lokalne władze twierdzą, że przyczyną zawalenia się budynku był ukraiński atak. Gubernator Gładkow oświadczył, że przyczyną stało się "bezpośrednie trafienie pociskiem". Według ministerstwa obrony Rosji w budynek trafiła jednak nie rakieta, lecz odłamki zestrzelonego przez siły obrony powietrznej ukraińskiego pocisku Toczka-U.
Alarmy lotnicze w Biełgorodzie
Niezależna telewizja Nastojaszczeje Wriemia zaznaczyła, że wciąż nie wiadomo, co doprowadziło do zawalenia się obiektu. W przygranicznym Biełgorodzie w niedzielę od rana pięciokrotnie ogłaszano alarm lotniczy.
Toczka-U to system rakietowy z czasów ZSRR. Wyrzutnie takich rakiet są na wyposażeniu wojsk rosyjskich i ukraińskich.
rsp/ szm/ amac/