Podlegający Ramzanowi Kadyrowowi żołnierze, którzy co pewien czas pojawiaj się na ukraińskim froncie, nie grzeszą co prawda odwagą, jak podkreślają to sami rosyjscy blogerzy, ale za to wiedzą, jak dobrze sprzedać się w internecie. Przykład zaś idzie od samego wodza Czeczenii, Kadyrowa, który ponownie postanowił zabłysnąć w sieci.

Kadyrow ma żal do Elona Muska

Tym razem Kadyrow powrócił do tematu wspaniałego prezentu, jaki miał dostać przed miesiącem od samego Elona Muska. Czeczeński przywódca twierdził wówczas, że dostał do miliardera niezwykły prezent, a mianowicie Cybertrucka Tesli. Na poparcie swych słów Kadyrow opublikował w mediach społecznościowych film, jak to rozbija się futurystycznym samochodem po ulicach Groznego, a wśród ujęć nie mogło zabraknąć też tych z samym Kadyrowem i ciężkimi karabinami maszynowymi. Kadyrow twierdził, że jest to prezent od Muska, czemu miliarder oficjalnie zaprzeczył. Wszystko co dobre, szybko jednak się kończy.

Tak właśnie skończyła się przygoda Kadyrowa z Cybertruckiem, jaki jeszcze niedawno wiernie służyć miał mu na Ukrainie. Samochód nagle przestał jeździć, a Czeczen oskarżył Elona Muska, że ten „niedawno zdalnie wyłączył Cybertrucka”.

To nie jest miła rzecz, którą robi Elon Musk. Z głębi serca daje drogie prezenty, a potem z daleka je odrzuca” – żali się w mediach społecznościowych Ramzan Kadyrow.

Czeczeńcy Kadyrowa wzięli nogi za pas

A gdy czeczeński przywódca użala się nad swym motoryzacyjnym losem, jego wojska na Ukrainie znów pokazują, na co je stać. Ostatnio widziane były w obwodzie kurskim i to w momencie, gdy rozpoczynała się ukraińska ofensywa. Znani ze swego internetowego bohaterstwa Czeczeni, jak sami twierdzili na publikowanych w sieci filmach, byli na pierwszej linii frontu. Z czasem jednak, gdy do niewoli dostawali się kolejni rosyjscy żołnierze zauważono, że nie ma wśród nich ani jednego Czeczena z „Achamtu”.

Tajemnica wyjaśniła się kilka dni później, kiedy to ukraińskim jednostkom rajdowym udało się wedrzeć około 30 km w głąb linii przeciwnika. I tam właśnie, daleko na tyłach, zastali Czeczeńców Kadyrowa, którzy na widok ukraińskiego wojska próbowali wziąć nogi za pas. Wybieg ten się nie powiódł i wzięto ich do niewoli.

Postawa Czeczeńców na froncie denerwuje nawet rosyjskich blogerów militarnych i zaczęli oni zwracać uwagę, że w chwili, gdy Rosjanie giną, oni sobie kręcą filmiki i przebywają gdzieś na zapleczu. Jednak w opinii części ekspertów, nie jest to wynik ich samowoli, lecz właśnie w ten sposób realizować mają rozkazy z Kremla, stanowiąc coś na wzór jednostek blokujących. Blokujących oczywiście nie wroga, lecz własne siły, które próbowałyby się wycofać pod naporem przeciwnika. Jest to rola do złudzenia przypominającą tę, jaką w czasie II wojny światowej odgrywały formacje NKWD.