Ukraina jest gotowa do rozmów z Polską o trudnych relacjach historycznych, w tym o kwestii ekshumacji - oświadczył we wtorek przedstawiciel prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do spraw międzynarodowych Wadym Prystajko.

1 września Zełenski złoży wizytę w Polsce. Prezydent Andrzej Duda podczas spotkania z Zełenskim w czerwcu w Brukseli zaprosił go na uroczystości rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej.

"Planujemy wizytę prezydenta Ukrainy w Polsce 1 września na zaproszenie prezydenta Dudy i udział w uroczystościach poświęconych wybuchowi drugiej wojny światowej; zbierze się tam wielu przywódców" – poinformował Prystajko na konferencji prasowej w Kijowie.

Na konferencji padło pytanie, czy podczas wizyty Zełenskiego w Polsce dojdzie do rozmów o problemach historycznych i czy Ukraina gotowa jest do porozumienia w sprawie zakazu prowadzenia przez stronę polską prac poszukiwawczych i ekshumacji ofiar konfliktów, które pochowane są na terytorium Ukrainy.

"Ze stroną polską nie tylko jesteśmy gotowi (do rozmowy - PAP), jesteśmy wręcz skazani na to, by żyć w pokoju i szczęściu. Są to w zasadzie nasi sąsiedzi, nasi najbliżsi bracia i wiecie, że faktycznie odróżniamy się od nich jedynie łacinką (alfabetem łacińskim - dop. red.) i przewagą katolicyzmu (w Polsce) wobec prawosławia (na Ukrainie)" – powiedział Prystajko.

Reklama

"Mamy świadomość naszej trudnej historii i powinniśmy dokonać wszelkich koniecznych kroków, by odnaleźć możliwość życia razem. Mamy jednego, wspólnego wroga i odczuwamy konieczność życia razem w przyjaźni i pokoju" – podkreślił.

Oświadczył też, że on sam podczas wizyty Zełenskiego w Brukseli rozmawiał z przedstawicielami prezydenta Dudy, z którymi umówił się na dalsze spotkania. "Ustaliliśmy, że spotkamy się w najbliższym czasie, by poruszyć wszystkie kwestie. Ekshumacje są tylko jedną z tych kwestii" – podkreślił Prystajko, który ma objąć stanowisko ministra spraw zagranicznych.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez stronę ukraińską po zdemontowaniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach (podkarpackie), do którego doszło w kwietniu 2017 r.

W ubiegły czwartek - w Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP – prezydent Duda oświadczył, że warunkiem upamiętnienia zbrodni na Wołyniu jest zgoda strony ukraińskiej na przeprowadzenie ekshumacji.

Prezydent podkreślił, że aby nie było "złej pamięci, czyli wrogości, potrzebne jest upamiętnienie". "A warunkiem upamiętnienia jest to, żeby strona ukraińska zgodziła się na przeprowadzenie ekshumacji, żeby można było oznaczyć groby, żeby potomkowie znali te miejsca, w które mogą pojechać, gdzie mogą zapalić znicz, złożyć kwiaty, gdzie mogą się pomodlić, gdzie mają miejsce na chwilę refleksji, wspomnienia o swoich bliskich. Te relacje na przyszłość na tym musimy budować" - podkreślił.

Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa związany jest z rocznicą wydarzeń z 11 i 12 lipca 1943 r., kiedy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców ok. 100 miejscowości w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim na Wołyniu. Wykorzystała gromadzenie się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. Badacze obliczają, że tylko tego jednego dnia mogło zginąć około 8 tys. Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców.

Akcja UPA była kulminacją trwającej już od początku 1943 r. fali mordowania i wypędzania Polaków z ich domów, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło około 100 tys. Polaków. Sprawcami zbrodni wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery i podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia, dowodzona przez Romana Szuchewycza.

>>> Czytaj też: Rosja sprawdza białoruskie jabłka. Embargo zostanie zniesione?