„Obrońcy Mariupola – piechota morska, gwardia narodowa, w tym pułk Azow, mariupolski batalion obrony terytorialnej, straż graniczna, policjanci, wywiad, bojownicy służby bezpieczeństwa – zyskali dla nas czas i uratowali wiele istnień ludzkich. Siły obrony w Donbasie, a także w obwodach charkowskim, zaporoskim, chersońskim i mikołajowskim, powstrzymały nawałę wroga” – to według Reznikowa część osiągnięć sił ukraińskich.

Podkreślił, że dzięki temu Rosja doznała do 9 maja strategicznej porażki, nie zdołała bowiem zniszczyć państwa ukraińskiego poprzez wojskową interwencję i zmianę władz w niektórych miejscach na „rosyjskie marionetki”.

„Zmusiliśmy ich do obniżenia celów do poziomu operacyjno-taktycznego. W związku z tym wchodzimy w nową, długotrwałą fazę wojny. Aby w niej zwyciężyć, trzeba w sposób przemyślany dysponować zasobami, unikać błędów i planować nasze siły tak, żeby wróg w końcu nie wytrzymał” – oznajmił minister.

Ostrzegł, że przed krajem „wyjątkowo trudne tygodnie”. „Ile ich będzie, nikt dokładnie nie wie” – zaznaczył.

Reklama

Powiedział, że na razie broń od zachodnich partnerów jest obecna na froncie tylko „punktowo”. Oznajmił, że ponad 1,5 tys. ukraińskich żołnierzy już się nauczyło lub w najbliższym czasie nauczy obsługiwać ten sprzęt. Część z nich będzie potem szkolić innych, a część – jak np. artylerzyści – od razu ruszy do boju. „Minie pewien czas, zanim ciężkie zagraniczne uzbrojenie zrównoważy siły i przechyli szalę na korzyść Ukrainy” – dodał.

Według niego wzrost presji sankcyjnej na Rosję i zwiększenia pomocy zagranicznej dla Ukrainy w ciągu kilku miesięcy doprowadzi do sytuacji, w której Rosja straci szanse na jakikolwiek sukces. „Wtedy powinno otworzyć się nowe okno możliwości dla Ukrainy. W tym nadzwyczaj trudnym okresie jest nam potrzebna jedność, solidarność, wola i cierpliwość” – zaznaczył.