"Skuteczność Harpoonów została już zademonstrowana (w różnych częściach świata - PAP) zarówno podczas manewrów, jak też w walce. Po starcie ta rakieta obniża wysokość lotu do 15 metrów nad poziomem morza, a na koniec opada do wysokości dwóch metrów i trafia w cel. Według ocen amerykańskich ekspertów zniszczenie lotniskowca będzie wymagało pięciu pocisków Harpoon, krążownika - czterech, a niszczyciela - dwóch. Jedna rakieta może znacząco uszkodzić niewielki okręt lub łódź" - wyjaśnił Bratczuk.
Wcześniej, w piątek, minister Reznikow ocenił, że dostawa rakiet manewrujących Harpoon przyczyni się do znaczącej poprawy sytuacji Ukrainy w akwenie Morza Czarnego. "Jestem przekonany, że wojskowe braterstwo Harpoonów i naszych Neptunów pomoże nam wyzwolić Morze Czarne i uczynić je znów bezpiecznym, jak również solidnie chronić Odessę" – powiedział szef resortu obrony.
14 kwietnia ukraińskie wojska użyły rakiet manewrujących własnej produkcji typu Neptun do zatopienia krążownika Moskwa, flagowego okrętu Floty Czarnomorskiej. Zniszczenie rosyjskiej jednostki w wyniku trafienia takimi pociskami zostało potwierdzone przez USA. (PAP)