"Rosjanie starają się przywrócić funkcjonowanie tego mostu, ale takiej (uszkodzonej) przeprawy nie da się naprawić przy pomocy wiaderka betonu. Wymagałoby to dosyć poważnego remontu. Właśnie dlatego utrzymujemy kontrolę ogniową nad (mostem Antonowskim) i z daleka przypominamy o naszej obecności" - powiedziała Humeniuk podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

Rzeczniczka podkreśliła, że najeźdźcom nie uda się naprawić obiektu na tyle, by dało się transportować tą drogą żołnierzy i sprzęt wojskowy.

Jak oznajmiła UNIAN, świadkowie ataku na most poinformowali, że w wyniku ostrzału zawaliło się jedno z przęseł, a odłamki "doleciały aż do pobliskiej miejscowości Antoniwka". Ukraińskie wojska miały dokonać około 8-10 uderzeń. Przekazano również, że w momencie ostrzału na moście mogło znajdować się "dziewięć (rosyjskich) ciężarówek marki Kamaz z uzbrojeniem".

Reklama

Pierwsze doniesienia o ukraińskich atakach na most Antonowski pojawiły się w drugiej połowie lipca. 29 lipca lojalne wobec Kijowa władze regionu chersońskiego oświadczyły, że rosyjscy okupanci uruchomili obok mostu przeprawę promową przez Dniepr i przerzucają tą drogą swój sprzęt wojskowy.

Wcześniej w poniedziałek proukraiński wiceszef rady regionu chersońskiego Serhij Chłań powiadomił, że najeźdźcy próbują przywrócić funkcjonowanie mostu Antonowskiego i przeprawy w Nowej Kachowce, również uszkodzonej przez Ukraińców, lecz te działania nie przynoszą oczekiwanych efektów.

"Kolejowy most Antonowski jest nieprzejezdny, okupanci starają się naprawić połączenie drogowe. Podobne działania podejmują w Nowej Kachowce, gdzie zabezpieczają most (betonowymi) płytami. Można powiedzieć, że Rosjanie nadal wykorzystują tę przeprawę do celów logistycznych, ale w żaden sposób nie wyczerpuje to ich zapotrzebowania" - relacjonował Chłań.

"Kontrola przepraw przez Dniepr stanie się prawdopodobnie kluczowym czynnikiem dla wyniku walk w regionie chersońskim" - ocenił 20 lipca brytyjski resort obrony.