Wielka Brytania: Wizyta Zełenskiego w USA jak Churchilla w 1941 r.

Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w USA miała taki sam wymiar i okazała się takim samym triumfem, jak ta złożona w 1941 r. przez brytyjskiego premiera Winstona Churchilla - komentują w czwartek brytyjskie gazety.

"Podobnie jak Wielka Brytania 81 lat temu, Ukraina jest zaangażowana w globalną walkę między demokracją a totalitaryzmem. Aby wspomóc tę walkę, Ameryka dała Ukrainie to, czego potrzebuje bardziej niż czegokolwiek innego: obronę powietrzną Patriot" - pisze w komentarzu redakcyjnym "The Times", dodając, że Zełenski chciał także publicznego potwierdzenia, że Zachód nie słabnie w swoim politycznym poparciu, czego od dawna obawia się Kijów.

Reklama

"Ze swojej strony prezydent Biden liczy na to, że Zełenski wzmocni jego własną pozycję, a odniesienia do nowego Churchilla będą sugestią, że podobnie jak Roosevelt, on również jest silnym przywódcą wojennym. Jednak prawda jest taka, że system Patriot powinien zostać zaoferowany miesiące temu, a miną tygodnie, zanim zacznie działać. Biden nie przychyli się również do próśb Ukrainy o nowe amerykańskie superdrony czy najnowszą technologię rakietową w obawie, że wpadną one w ręce wroga. Niemniej jednak dziesięć miesięcy temu Stany Zjednoczone zaoferowały, że wyciągną Zełenskiego z prawdopodobnej porażki; teraz planują, jak Ukraina może odeprzeć każdą nową rosyjską ofensywę, a nawet wygrać" - zauważa "The Times".

"Daily Telegraph" w swoim komentarzu redakcyjnym wskazuje, że wizyta Zełenskiego jest symbolem fiaska rosyjskiej inwazji na Ukrainę i próby podporządkowania sobie przez Rosję jej mieszkańców. "Prezydent Zełenski jest największym orędownikiem nie tylko tożsamości narodowej swojego kraju, ale także jego niezwykłej odporności. Ukraińcy nigdy się nie poddadzą, co oznacza, że Rosja nigdy nie odniesie sukcesu, niezależnie od tego, ile rakiet w nią wystrzeli. Ale Zełenski wie również, że Ukraina znajduje się pod presją, aby osiągnąć jakiś rodzaj porozumienia. Te wahania były ostatnio widoczne w Ameryce, stąd jego wizyta i wystąpienie w Kongresie" - zauważa dziennik.

"Winston Churchill przemówił do obu izb (Kongresu) w grudniu 1941 roku, tuż po Pearl Harbour, gdy Amerykanie byli już w pełni zaangażowani w wojnę. Powiedział, że Stany Zjednoczone są gwarantem ostatecznego zwycięstwa nad agresorami, tak jak teraz nad Rosją. To nie jest czas dla Waszyngtonu, by zmiękczyć swoją determinację" - podkreśla gazeta.

"Dla byłego aktora i komika to był występ życia" - pisze z kolei "The Guardian". Jak wskazuje, Zełenski wyraził przekonanie, że pomimo zbliżającej się zmiany układu sił w Izbie Reprezentantów, Ameryka nadal będzie mocno wspierać jego sprawę. Choć niektórzy stronnicy byłego prezydenta Donalda Trumpa kwestionują koszty wspierania Ukrainy, w środę wieczorem wielu Republikanów wydawało się okazywać entuzjazm - ocenia dziennik.

"Dekadę temu mało kto mógł przewidzieć, że Ukraina będzie tak istotna w Waszyngtonie. Trudno było też przewidzieć, że trzeba będzie odważnego przywódcy z Europy Wschodniej, by zjednoczyć Demokratów i Republikanów. W epoce polaryzacji, nareszcie jedność" - zauważa "The Guardian".

Belgia: Historyczne przemówienie Zełenskiego

Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w USA to temat numer jeden belgijskich mediów w czwartek. Przemówienie ukraińskiego lidera przed Kongresem oceniono jako „historyczne”.

„Ponad półgodzinne wystąpienie było regularnie przerywane oklaskami” – podkreśla dziennik „Het Laatste Nieuws”. Gazeta zauważa, że pochodziły ode zarówno od Demokratów jak i Republikanów.

Greet De Keyser, korespondentka „HLN” w USA, ocenia, że podróż prezydenta Ukrainy jest też prostym przesłaniem dla Putina. „Prezydent (Joe) Biden chce jasno powiedzieć, że wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane, a nawet wzrośnie, jeśli wojna się nie skończy” – ocenia De Keyser.

„To było historyczne wystąpienie” – napisał dziennik „Le Soir”. Gazeta zaznacza, że celem ukraińskiego lidera było umocnienie poparcia dla jego kraju, oraz przełamanie niechęci części republikańskich elit. Zdaniem komentatora belgijskiej gazety Zełenskiemu się to udało.

Na pragmatyzm prezydenta Zełenskiego zwraca także uwagę dziennik „De Staandard”, który przypomina, że niedługo ukonstytuuje się nowa Izba Reprezentantów, w której Republikanie mają większość. Ukraiński lider chce ich przekonać do kontynuowania wsparacia walki jego kraju z rosyjskim agresorem - podkreśla gazeta.

Andrzej Pawluszek (PAP)

Holandia: Wizyta Zełenskiego to triumf

Środowe wystąpienie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego przed amerykańskim kongresem jak i sama wizyta w USA okazały się triumfem - oceniają niderlandzkie media. Podkreślają również, że wizyta ukraińskiego przywódcy była także ważna dla prezydenta USA Joe Bidena.

Holenderskie media w czwartek poświęcają sporo uwagi wizycie w USA prezydenta zaatakowanego przez Rosję państwa.

„Wizyta Zełenskiego okazała się triumfem” – pisze dziennik „De Volkskrant”.

Gazeta zauważa jednak, że część radykalnie prawicowego skrzydła Partii Republikańskiej podaje w wątpliwość amerykańską pomoc dla Ukrainy. „Zełenski ma nadzieję to zmienić” – zauważa dziennik i zaznacza, że wystąpienie ukraińskiego lidera było przerywane oklaskami zarówno przez lewą jak i prawą stronę sali.

„Demokraci wiwatowali, ale większość Republikanów również wstała i biła brawa. Amerykańscy politycy nie byli tak zjednoczeni od lat” – pisze z kolei dziennik „NRC”. Gazeta podkreśla, że Zełenski otrzymał owację na stojąco, która trwała kilka minut.

Portal NOS ocenia natomiast, że wizyta prezydenta Ukrainy była ważna także dla Joe Bidena. „Jego starania na rzecz Ukrainy i skompletowanie koalicji przeciwko rosyjskiej inwazji to najbardziej udana część jego polityki zagranicznej” – czytamy w portalu.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)

Włochy: Podróż Zełenskiego wyznacza nową fazę wojny i wzmacnia sojusz z USA

Pierwsza zagraniczna podróż prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego od początku wojny wyznacza jej nową fazę i wzmacnia sojusz Kijowa z USA - podkreśla włoska agencja Ansa, relacjonując wizytę przywódcy Ukrainy w Waszyngtonie. Prasa włoska w czwartek zwraca uwagę na zapewnienia prezydenta Joe Bidena, że USA popierają dążenia Ukrainy do sprawiedliwego pokoju.

„Spotkania z sojusznikami twarzą w twarz były dla Bidena zawsze ważne, ale nikt nie spodziewał się zobaczyć Zełenskiego w amerykańskiej stolicy” - podkreśla dziennik „Corriere della Sera”. Odnotowuje, że obaj przywódcy rozmawiali przez telefon 11 grudnia, ale do wtorku nie wyciekła żadna informacja o przygotowywanej podróży.

„To podróż, by podziękować krajowi, który najbardziej pomaga militarnie Ukrainie, ale i po to, by poprosić o więcej”- zaznacza największa włoska gazeta. Przypomina, że kiedy przed 10 miesiącami Amerykanie opracowali plan ewakuacji Zełenskiego z Kijowa, odpowiedział im: „Potrzebuję amunicji, a nie podwózki”.

„Teraz nikt nie spodziewa się ukraińskiej porażki, ale Zełenski i jego otoczenie chcą więcej, chcą zwyciężyć, podczas gdy sytuacja w terenie przekształca się w impas, który sprawi, że trudne będzie odzyskanie utraconych obszarów” - stwierdza dziennik.

Zwraca ponadto uwagę na to, że w ciągu prawie 10 miesięcy wojny doszło też do napięć , kiedy Kijów zarzucał zachodnim sojusznikom, że nie robią wystarczająco dużo albo gdy Waszyngton obawiał się eskalacji z Rosją.

„W przeciwieństwie do wielu zachodnich liderów, którzy pojechali pociągiem do Kijowa, Biden uniknął tej podróży, z powodów bezpieczeństwa, ale może także obawiając się, że sprowokuje Putina”- zaznacza „Corriere della Sera”. Jak podsumowuje, teraz „ton jest spokojniejszy”, a obaj przywódcy usiedli przy kominku w Białym Domu w „najciemniejszym", czyli najkrótszym dniu roku.

W komentarzu do zapowiedzianego kolejnego pakietu amerykańskiej pomocy przyznaje się zarazem, że „Zełenski nie zawozi do domu wszystkiego, co chce”, ale wykorzystał mównicę Kongresu, by podziękować i wystosować apel do obu partii mówiąc: „Pieniądze, które dajecie to nie dobroczynność, ale inwestycja w globalne bezpieczeństwo".

„Biden-Zełenski: walka o sprawiedliwy pokój”- tak spotkanie w Białym Domu podsumowuje „La Repubblica”. Odnotowuje obietnicę prezydenta Joe Bidena, złożoną przywódcy Ukrainy: „Nie jesteście nigdy sami, nigdy nie będziecie”.

„La Stampa” zwraca uwagę na słowa Zełenskiego na konferencji prasowej: „Życzę wam pokoju”. „Oto - dodaje gazeta - przesłanie skierowane do świata przez prezydenta Ukrainy”.

Na łamach tych zaznacza się, że szczególnie poruszające były jego słowa: „Życzę wam tego, abyście zobaczyli swoje dzieci żywe i dorosłe”.

Za najważniejszy rezultat uznaje to, że z historycznej, pierwszej zagranicznej podróży od początku agresji Zełenski „zawozi do domu potwierdzenie dostaw baterii systemu obrony przeciwlotniczej Patriot” oraz bezwarunkowe poparcie Stanów Zjednoczonych przez cały 2023 rok, oraz „przez cały potrzebny czas”.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

Francja: To historyczny sukces

Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie była sukcesem i miała historyczny charakter - komentują w czwartek francuskie media. Dodają, że prezydent Ukrainy przypomina o tym, że opór wobec Rosji jest wspólną sprawą.

"Prezydent Zełenski w Waszyngtonie przypomina nam, że opór wobec Rosji jest wspólną sprawą. Waszyngton był najbardziej oczywistym celem podróży ze względu na ogromne wsparcie polityczne, militarne i finansowe udzielone przez Stany Zjednoczone Ukrainie" – ocenia dziennik "Le Monde".

Amerykański Kongres owacyjnie przyjął Zełenskiego - zaznacza "Le Figaro" i zwraca uwagę na pomoc finansową i militarną, którą USA obiecały Ukrainie. Przypomina też skierowane do ukraińskiego przywódcy zapewnienia prezydenta USA Joe Bidena o tym, że "nigdy nie będzie sam".

Wspólna konferencja prasowa prezydentów USA i Ukrainy odbyła się pod znakiem braterstwa – podkreślają francuskie media. Komentatorzy przypominają symboliczne akcenty spotkań ukraińskiego prezydenta w Waszyngtonie: to, że wystąpił w swoim tradycyjnym stroju khaki, podczas jego wystąpienia w Kongresie wywieszono ukraińską flagę czy medal, który przekazał Bidenowi w imieniu ukraińskiego żołnierza.

Zełenski przypomniał, że "wbrew najczarniejszym prognozom, Ukraina nie upadła; żyje i walczy" - piszą francuskie media cytując wystąpienie ukraińskiego prezydenta przed amerykańskim Kongresem. "Rosyjska tyrania już nad nami nie panuje" – przywołują dalej to wystąpienie, które zakończyło pierwszą zagraniczną podróż Zełenskiego od rosyjskiego ataku na Ukrainę 24 lutego.

Hiszpania: Zełenski nie wraca z Waszyngtonu w pełni usatysfakcjonowany

Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w USA, gdzie spotkał się m.in. z amerykańskim prezydentem Joe Bidenem i członkami Kongresu, dowodzi, że wojna będzie długa - komentują w czwartek hiszpańskie media. Zaznaczają, że prezydent Ukrainy nie wraca z Waszyngtonu w pełni usatysfakcjonowany, gdyż Kijów nie otrzyma systemów ATACMS.

W ocenie hiszpańskich komentatorów już sam zielony, wojskowy ubiór, w jakim prezydent Ukrainy udał się do Stanów Zjednoczonych świadczy, że pierwsza zagraniczna podróż Zełenskiego od wybuchu konfliktu jest "skoncentrowana na teatrze działań wojennych" i ma służyć osiągnięciu przez Kijów celów militarnych.

Telewizja TVE odnotowuje, że wizyta Zełenskiego w Waszyngtonie przynosi Ukrainie nadzieję na "bezpieczniejsze niebo" nad tym krajem po deklaracji władz USA, że przekażą Kijowowi baterię systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot.

Zauważa, że amerykańska pomoc udzielana Kijowowi w zakresie uzbrojenia w znaczący sposób poprawi nierówny układ sił w wojnie na korzyść Ukrainy, co oznacza, że wydłuży działania służące szybkiemu podpisaniu porozumienia pokojowego.

W ocenie dziennika "El Mundo" nowy pakiet amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy, wart 1,85 mld euro, nie może w pełni zadowalać Zełenskiego.

"Bez wątpienia wsparcie to nie usatysfakcjonuje go całkowicie. Kijów bowiem prosił wiele razy, a Waszyngton zawsze odmawiał, o pociski ziemia-ziemia ATACMS (…), które osiągają cele do 270 km w przeciwieństwie do 83 km uzyskiwanych przez systemy HIMARS dostarczone tam przez USA" - komentuje gazeta.

"El Mundo" zaznacza, że choć HIMARS-y znacząco wzmocnił armię Ukrainy, to jednak nie pozwalają jej wojskom razić celów militarnych położonych głębiej na terytorium Rosji.

"ATACMS-y są w gruncie rzeczy takie jak HIMARS-y, tylko o dłuższym zasięgu. Stany Zjednoczone nie chcą ich jednak przekazać obawiając się, że ich dostarczenie (na Ukrainę – PAP) doprowadzi do eskalacji, która zagrozi bezpośrednio amerykańskiemu bezpieczeństwu" - podsumował dziennik.

Niemcy: Prezydent Zełenski nie jest w desperacji, ale miał do niej powody, kiedy Niemcy odmawiały pomocy Ukrainie

Korespondentka niemieckiej telewizji publicznej ARD, nazwała środową wizytę ukraińskiego przywódcy w USA aktem desperacji. "Wyjazd Zełenskiego do USA nie był aktem desperacji", pisze z kolei w komentarzu portal dziennika "Bild". "Ale miał do niej powody, kiedy prosił Niemcy o wsparcie dla armii i został odrzucony" - ocenia "Bild".

"Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski udał się do Waszyngtonu, by podziękować narodowi amerykańskiemu, który jak żaden inny wspiera jego kraj. I prosić o większą pomoc w pokonaniu zbrodniczej armii Rosji i wyzwoleniu całej Ukrainy. A wiadomości publicznej telewizji ARD oceniają wyprawę Zełenskiego jako "akt desperacji" i "tylko symbolikę", która nie przybliża świata "ani o metr do zakończenia wojny" - czytamy w Bildzie.

Komentatorka programu "Tagesthemen" podejrzewa, że za wyjazdem stoi tylko tani PR: "Krótko przed świętami, to dobre zdjęcia dla wszystkich zaangażowanych".

"Wyjazd Zełenskiego do USA nie był aktem desperacji" - podkreśla zaś w komentarzu "Bild". "Ukraiński prezydent miał powody do desperacji, gdy przed laty poprosił Niemcy o wsparcie dla ukraińskiej armii i został odrzucony przez byłą kanclerz Angelę Merkel. Kiedy ostrzegał Niemcy przed ślepym uzależnieniem gazowym od Putina, ale spotkał się z arogancją i odrzuceniem. Kiedy niemieccy niedoszli eksperci przewidywali szybkie zwycięstwo Rosji w pierwszych dniach wojny i prowadzili kampanię przeciwko dostawom broni na Ukrainę".

"Nie, to nie jest desperacja. Żadna symbolika. Nie jest to manewr PR-owy" - podkreśla portal. I jeśli coś może Niemcom w tej wizycie przeszkadzać, to to, że "nie wspieraliśmy Ukrainy tak bardzo, że jego (Zełenskiego) pierwsza podróż od rozpoczęcia wojny nie zaprowadziła go do Berlina".

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)