Sassoli podkreślił, że po czterech dnia rozmów na szczycie UE w Brukseli obywatele Europy czekają na porozumienie. Wskazał, że Parlament Europejski określił swoje priorytety i oczekuje ich spełnienia.

"Wieloletnie ramy finansowe muszą być w stanie sprostać głównym wyzwaniom stojącym przed Europą w perspektywie średnioterminowej, takim jak Europejski Zielony Ład, cyfryzacja, odporność gospodarcza i walka z nierównościami. Nowe zasoby własne są potrzebne natychmiast. Potrzebujemy również środków zapewniających skuteczną ochronę praworządności. Ponadto Parlament wielokrotnie wzywał do zniesienia rabatów. Jeśli te warunki nie zostaną spełnione w wystarczającym stopniu, Parlament Europejski nie wyrazi zgody" - oświadczył.

Jak dodał Sassoli, pandemia Covid-19 wciąż jest w Europie i bardziej niż kiedykolwiek konieczne są "szybkie i odważne działania".

Reklama

W poniedziałek na ranem szef Rady Europejskiej Charles Michel przedstawił unijnym przywódcom nową propozycję dotyczącą funduszu odbudowy i zawiesił posiedzenie do godz. 16.

Do tego czasu Michel ma przygotować nową wersję mającego ponad 60 stron dokumentu negocjacyjnego, który opisuje szczegółowo jakie mają być kwoty i zasady wydawania pieniędzy z funduszu odbudowy i wieloletniego budżetu UE. Podstawą do kompromisu ma być - według informacji PAP - 390 mld euro w grantach w funduszu obudowy i zmniejszone rabaty dla głównych płatników.

Holandia przewodzi grupie pięciu państw, nazywanych "oszczędnymi", czy wręcz "skąpymi", których sprzeciw w sprawie zaproponowanego przez KE kształtu funduszu odbudowy jest główną przeszkodą w osiągnieciu porozumienia. Austria, Holandia, Szwecja, Dania, do których dołączyła Finlandia, sprzeciwiły się propozycji KE, aby 500 mld euro w funduszu było przeznaczonych na granty.

W niedzielę "oszczędni" odrzucili kompromis, który zakładał, że w funduszu na odbudowę gospodarki będzie o 100 mld euro w grantach mniej niż chciała tego KE. Domagali się cięcia grantów do 350 mld euro, ale Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania i inni optowali przy liczbie wskazanej przez szefa Rady Europejskiej, czyli 400 mld euro.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)