Zdaniem Soedera polityka zagraniczna nowego rządu federalnego zagraża zaopatrzeniu Niemiec w energię. "Ponieważ przy gwałtownie rosnących cenach gazu, Niemcy są uzależnione od bezpiecznych dostaw gazu".

Sceptycznie do uruchomienia gazociągu Nord Stream 2 odnoszą się w niemieckim rządzie koalicyjnym (złożonym z partii SPD, Zielonych i FDP) Zieloni, w tym minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock.

Dla Soedera jest to błąd: "Obawiamy się, że odejście Angeli Merkel tworzy sytuację niepewności w niemieckiej polityce zagranicznej. Obawiamy się naiwnej i niepewnej polityki zagranicznej Zielonych. Dotyczy to zwłaszcza stosunków z Rosją".

Soeder stwierdził też: "Oczywiście wyzwanie jest wielkie i obawy o eskalację konfliktu na Ukrainie są uzasadnione. Ale ciągłe grożenie nie jest rozwiązaniem. Nie możemy nakręcać eskalacji. To, czego teraz potrzeba, to mniej gróźb, a więcej rozmów i dyplomacji". Podejście kanclerza Olafa Scholza (SPD) do rozmów z Moskwą jest słuszne. "Ale widać, że rząd mówi tu dwoma głosami (...)".

Reklama

Nord Stream 2 ma sprowadzać gaz z Rosji do Niemiec, omijając Ukrainę. Gazociąg Bałtycki został ukończony kilka tygodni temu, ale nie jest jeszcze eksploatowany. Rosja spodziewa się licencji operacyjnej w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. USA twierdzą, że w ten sposób Europa stanie się zbyt zależna od Rosji w zakresie dostaw energii.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)