Firma TMK Artrom przestała wypłacać pracownikom pensje, nie rozlicza się również z dostawcami. Jak twierdzą miejscowi liderzy związków zawodowych i politycy, powodem jest zamrożenie kont bankowych spółki. Kłopoty przedsiębiorstwa nie minęły nawet po tym, jak spółka-matka poinformowała, że ​​Pumpjański zrezygnował ze swoich udziałów. Problemy z produkcją TMK mogą bardzo negatywnie odbić się na rumuńskiej gospodarce, ponieważ firma zaopatruje największego w kraju producenta samochodów Dacię Renault i firmy budowlane.

Rumuński rząd powołał szeroką grupę roboczą, której celem jest wypracowanie potencjalnych rozwiązań tej dość nietypowej sytuacji. Na razie nie przedstawiono żadnych konkretnych propozycji, powiedział Bogdan Hossu, lider ogólnokrajowej organizacji związkowej, której członkami są pracownicy TMK.

Jak poinformował rząd w Bukareszcie w pisemnej odpowiedzi na pytania Bloomberga, kraj przygotowuje zestaw środków mających na celu ograniczenie negatywnych skutków wojny na Ukrainie i sankcji nałożonych na rosyjskich oligarchów. Więcej szczegółów nie podano. Biuro prasowe TMK nie odpowiedziało na prośbę o komentarze.

Nawet jeśli sankcje wobec Rosji są „absolutnie konieczne”, europejskie rządy powinny być w stanie chronić pracowników firm, które zostały przez nie dotknięte, uważa Marcel Ciolacu, przewodniczący parlamentu i lider rządzącej partii socjaldemokratycznej. „Ludzie nie otrzymali pensji, produkcja została wstrzymana, a wszystkie kontrakty z ważnymi dla rumuńskiego przemysłu firmami stoją pod dużym znakiem zapytania”- poinformował Ciolacu na Facebooku.

Reklama