„Chciałbym jasno powiedzieć, że Rosja chce wymusić zmianę statusu quo na Ukrainie siłą i wbrew prawu międzynarodowemu. Ukraińcy bronią się przed tym, bronią swojego kraju i jego suwerenności” – powiedział Orban, dodając jednocześnie, że z każdym dniem rośnie niebezpieczeństwo, iż konflikt rozprzestrzeni się na kraje Unii Europejskiej.

Według szefa węgierskiego rządu NATO jest bardziej ostrożne w kwestii wojny na Ukrainie niż UE, która wspiera Kijów finansowo i planuje szkolić ukraińskich żołnierzy. Sojusz Północnoatlantycki nie dostarcza na przykład broni na Ukrainę; robią to poszczególni jego członkowie, ale nie samo NATO. „To zaskakujące, bo przecież UE jest narażona na znacznie większe niebezpieczeństwo” – dodał.

„W tej chwili UE bezkrytycznie przyjmuje stanowisko USA. Interesy amerykańskie są po prostu traktowane jako interesy europejskie” – podkreślił Orban twierdząc, że to Waszyngton wychodzi zwycięsko z wojny na Ukrainie, a Bruksela jest stroną przegraną. Polityk stwierdził również, że nieszczęściem było, iż Angela Merkel „odeszła z urzędu akurat w momencie, gdy sytuacja na Ukrainie znów się zaogniła”, ponieważ jej doświadczenie bardzo pomogłoby w obliczu konfliktu.

Podkreślił też, że Stany Zjednoczone mają słabszego przywódcę niż wcześniej. Wyraził nadzieję, że Donald Trump oraz Benjamin Netanjahu, których określił jako „silnych mężów stanu”, powrócą do władzy odpowiednio w USA i Izraelu. „Jedno jest pewne: gdyby 24 lutego prezydentem USA nadal był Donald Trump, do tej wojny by nie doszło” – zauważył Orban.

Reklama

„Ukraina została zaatakowana. W takiej sytuacji ustępują dawne kłótnie narodowe” – powiedział polityk w kontekście sytuacji mniejszości węgierskiej na Ukrainie. Dodał jednak, że po zakończeniu wojny Węgry będą chciały podpisać kompleksową umowę o współpracy z Kijowem. „Jednym z elementów tego porozumienia byłoby zagwarantowanie praw mieszkającej na Ukrainie mniejszości węgierskiej” – powiedział premier dziennikarzowi „Budapester Zeitung”.

Stwierdził ponadto, że wojna nie skończy się ukraińsko-rosyjskimi negocjacjami; do jej zakończenia potrzebne są rozmowy amerykańsko-rosyjskie, ale nie stanie się tak, dopóki obie strony nie będą chciały pokoju.

W sprawie wstrzymania wypłat środków unijnych Orban powiedział, że „jest to sprawa czysto polityczna”, ale Węgry szukają współpracy. „Jeśli więc Komisja UE poprosi nas o zrobienie czegoś, co nie jest sprzeczne z węgierskimi interesami, wdrożymy to” – podkreślił premier, który spodziewa się, że do końca roku unijne fundusze dla Węgier zostaną odblokowane. Orban przewiduje jednak, że nawet po spełnieniu wszystkich postulatów Komisji Europejskiej przez Budapeszt, potem i tak pojawią się nowe.

„Niemcy zdecydowanie opowiadają się za zniesieniem zasady jednomyślności w polityce zagranicznej i podejmowaniem decyzji większością głosów. Nie zgadzamy się z tym, ponieważ bez względu na to, co zrobimy, nie możemy zebrać mniejszości blokującej” – powiedział Orban pytany o rozmowy z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem podczas wizyty w Berlinie w dniach 9-11 października. Szef węgierskiego rządu przestrzegł przed scenariuszem, kiedy Niemcy i Francja będą mogły narzucać swoją wolę w polityce zagranicznej UE wbrew stanowisku mniejszych krajów.

W wymiarze gospodarczym i międzyludzkim stosunki węgiersko-niemieckie są bardzo dobre. Problemem jest natomiast polityka, bo rządząca w Niemczech partia SPD „jest dziś najbardziej antywęgierską partią w Europie” – powiedział Orban. Zauważył, że Niemcy stały się społeczeństwem wielokulturowym, co „bardzo różni go od świata, w którym my, Węgrzy, żyjemy i w którym chcemy żyć nadal”.

Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)